Test przeprowadzony 4 lutego, w dniu przyjazdu Saito do Pjongczangu, przez niezależny organ kontrolny, kierowany przez byłą francuską minister sportu Valerie Fourneyron, wykazał w jego organizmie obecność acetalozamidu - diuretyku, który może maskować użycie innych zabronionych substancji. Przebadano próbki A i B, obydwie analizy dały wynik pozytywny. CAS poinformował, że Saito "dobrowolnie zaakceptował karę tymczasowej dyskwalifikacji" i opuścił już wioskę olimpijską. Zawodnik nie wystartował w sobotę na dystansie 1500 m, pierwszej konkurencji short tracku na igrzyskach. Miał być rezerwowym we wtorkowej rywalizacji sztafet na 5000 m. W opublikowanym komunikacie zapowiedział, że będzie walczył o udowodnienie swojej niewinności. "Jestem ekstremalnie zaskoczony. Nigdy nie stosowałem środków dopingowych i nigdy nie zamierzałem czegokolwiek ukrywać. Nie stwierdzono u mnie żadnej zabronionej substancji podczas testu, jaki przeszedłem 29 stycznia (przed wyjazdem na igrzyska). Niesłuszne jest posądzanie mnie, że z premedytacją przyjąłem tę substancję. Jedyną możliwością jest to, że przypadkowo i nieświadomie włożyłem niedozwoloną substancję do ust" - oświadczył. 21-letni łyżwiarz jest pierwszym Japończykiem, u którego wykryto doping podczas zimowych igrzysk olimpijskich. CAS zajmuje się na miejscu w Pjongczangu sprawami dopingowymi w trakcie igrzysk. <a href="https://ad.doubleclick.net/ddm/clk/411252406;211959028;x" target="_blank">Oglądaj igrzyska na żywo!</a>