Podladtchikov upadł wówczas na głowę i na chwilę stracił przytomność. Badania kręgosłupa i głowy nie wykazały uszkodzeń, ale doznał złamania nosa. Później okazało się, że ma krwawienie do mózgu. Jego stan ostatnio się poprawił, przyleciał do Korei Południowej, ale po piątkowym treningu i kolejnych testach medycznych postanowiono, że nie będzie walczył o kolejne złoto igrzysk. - Byłoby to wielkie ryzyko. Czułem się już znacznie lepiej, całkiem dobrze, ale w tej konkurencji jest mnóstwo ryzyka. Mój start nie byłby ani bezpieczny, ani odpowiedzialny - podkreślił 29-letni reprezentant Szwajcarii na konferencji prasowej. W sobotę wraca do domu. Cztery lata temu Podladtchikov wyprzedził Japończyków Ayumu Hirano i Taku Hiraokę. Dopiero czwarty był Amerykanin Shaun White, który wcześniej zwyciężał w Turynie w 2006 roku i Vancouver w 2010. Na trzeci złoty krążek olimpijski będzie miał szansę w Pjongczangu.