- Trochę spałem. "Bidnie bo bidnie", ale coś tam próbowałem. Dziś średnio ogarniam - mętnie opowiadał Żyła o świętowaniu sukcesu na skoczni normalnej. - Dziś jest taki dzień, jak drugi dzień na weselu, wstajesz i trzeba się wziąć za robotę, a nie do końca to wychodzi - żartował. Po sobotnim konkursie Adam Małysz przewidywał, że nasz skoczek po wszystkich emocjach szybko padnie do snu. - Podobno plan był taki, że jedno piwo i padnę. Ale plan niestety chyba nie wypalił. Na jednym się nie skończyło - śmiał się Żyła. - Całe szczęście, że nie badali dzisiaj alkomatem - mówił nowy mistrz świata po konkursie mieszanym. Po swoim sobotnim sukcesie nasz skoczek zebrał mnóstwo gratulacji. Czy dzwonił do niego prezydent albo premier? Odpowiedź była niejasna. - Nie wiem, może dzwonił. Ale raczej nie. Ja już jestem chyba czwartym mistrzem świata, to po co mają dzwonić, głowę sobie zawracać, że znowu któryś wygrał - śmiał się "Wewiór". O czwartej nad ranem nasz skoczek miał jeszcze buszować w mediach społecznościowych. - Niee, poszedłem spać o 22. Potem się przebudziłem i mówię: "wrzucę coś jeszcze". Wrzuciłem posta do internetu i poszedłem dalej spać - tłumaczył się w rozmowie z TVP Sport. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Żyła, choć już bardzo utytułowany, w niedzielę zadebiutował w mikście na mistrzostwach świata. - Jak na debiutanta, z presją dobie poradziłem, szczególnie w pierwszym skoku. A w drugim... Nie każdego dnia się wygrywa, przepraszam bardzo - kontynuował swoje żarty. - Pierwszy skok oddałem bardzo dobry, jestem zadowolony. W drugim skoku już trochę przesadziłem, przegrzało styki - mówił. Wiele lat temu Żyła stwierdził, że może znajdą się w Polsce dwie "głupie" dziewczyny, które nie będą bały się skakać. - Ja tak powiedziałem? Teraz mamy już te dziewczyny, radzą sobie coraz lepiej. Na następnych mistrzostwach może powalczymy już o jakieś medale - ma nadzieję nasz skoczek. - A teraz powoli trzeba szykować się na dużą skocznię. Sezon jeszcze trwa, ale trzeba już skończyć z tą "baciarką" - wypalił Żyła. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach