Największa gwiazda "Albicelestes" dostała wolne, żeby mogła sobie odpocząć. Okazało się jednak, że bez Messiego nie ma Argentyny. To jego hat-trick zapewnił przecież awans na mistrzostwa świata w ostatnim meczu eliminacji w strefie Ameryki Południowej. Tym razem nie było go w Krasnodarze i drużyna przegrała. Wtorkowy mecz zaczął się jednak po myśli Argentyńczyków. W 27. minucie prowadzenie dla nich uzyskał Ever Banega, a w 36. podwyższył Sergio Aguero. Argentyńskie media poinformowały, że w przerwie Aguero zasłabł w szatni. Po chwili odzyskał przytomność, ale i tak trafił do szpitala na obserwację. Kontaktowego gola dla Nigerii jeszcze przed przerwą strzelił Kelechi Iheanacho, który potem zanotował jeszcze dwie asysty. Po zmianie stron trafiali już tylko piłkarze z Afryki. Dwa razy zrobił to Alex Iwobi (52. i 73. minuta), a w 54. Brian Idowu. To pierwsza porażka Argentyny pod wodzą Jorge Sampaolego. Wcześniej szkoleniowiec poprowadził drużynę narodową do czterech zwycięstw i trzech remisów. Argentyna i Nigeria wystąpią w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Rosji. Pawo <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-argentyna-nigeria-2017-11-14,mid,619409" target="_blank">Argentyna - Nigeria 2-4 (2-1)</a>