32 lata później Wynik barażu Irlandia - Dania miał być sprawą otwartą, ale różnicę zrobił Christian Eriksen. Już w fazie grupowej pomocnik Tottenhamu dał się we znaki reprezentacji Polski, na chwilę stawiając nasz awans pod znakiem zapytania, ale o jego potencjale przekonali się dopiero Irlandczycy. W 1985 roku w Dublinie w kluczowym meczu Duńczycy pokonali Irlandczyków 4-1. 32 lata później było 5-1, a hat-trickiem popisał się właśnie Eriksen. Choć ma dopiero 25 lat, w eliminacjach do MŚ strzelił już tyle goli co najwybitniejsi Duńczycy w historii na czele z Jonem Dahlem Tomassonem. Najskuteczniejszy Nie byłoby pierwszego od 12 lat awansu Polaków na mistrzostwa świata, gdyby nie Robert Lewandowski. W eliminacjach napastnik Bayernu Monachium strzelił 16 goli i został najskuteczniejszym piłkarzem w historii eliminacji wielkiego turnieju w Europie. W piłce klubowej nie może osiągnąć tyle co Cristiano Ronaldo, ale chociaż ten jeden rekord mu odebrał. Wielu uważa, że Lewandowski jest motorem napędowym najsilniejszej reprezentacji w historii. W rankingu FIFA "Biało-Czerwoni" zajmują szóste miejsce. Do pobicia zostaje trzecie miejsce wywalczone w latach 1974 i 1982. Salah jest wielki Egipt - Kongo. 94. minuta. Na wypełnionym po brzegi 75-tysięczniku na przedmieściach Aleksandrii Mohamed Salah ustawia piłkę na 11. metrze. Egipt potrzebuje tego gola, by wygrać 2-1 i wrócić na mistrzostwa świata po 28 latach. Napastnik Liverpoolu wytrzymuje presję. "Mohamed Salaaaaaaaaaaaah!" - egipskiego komentatora robi furorę na całym świecie. Nic z dramaturgii nie odejmuje to, że Egipcjanie w zanadrzu mieli jeszcze jedno spotkanie, w którym i tak byliby zdecydowanym faworytem. Taką atmosferę trudno będzie powtórzyć nawet w finale mistrzostw świata. Dzień wolny W Rosji zabraknie Amerykanów. Na ich potknięciu skorzystali Panamczycy, którzy w ostatniej kolejce rzutem na taśmę pokonali Kostarykę. Gol Romana Torresa w 88. minucie dał Panamie pierwszy w historii awans na mundial, właśnie kosztem Yankesów, z którymi parę dni wcześniej przegrali 0-4. - Mogliśmy z nimi przegrać 0-10, nie zasługujemy na awans! - grzmiał selekcjoner Panamczyków Hernan Dario Gomez, ale po ostatnim meczu humor mu wrócił. Po awansie na mundial prezydent 3,5-milionowej Panamy zarządził dzień wolny od pracy. Włoskie nic "Wszystko albo nic" - tak włoska prasa mobilizowała swoją reprezentację przed barażem ze Szwecją. Stanęło na tym drugim, czyli apokalipsie. Włosi nie odrobili strat z Solny i nie zakwalifikowali się na mistrzostwa świata po raz drugi w historii. Za pierwsze takie niepowodzenie od 1958 roku Giampiero Ventura zapłacił głową, choć sam nie podał się do dymisji. Ta misja nie miała jednak prawa się powieść. Z ławki dał temu wyraz Daniele de Rossi, który popukał się w głowę, gdy selekcjoner posłał w bój jego, a nie napastnika Lorenzo Insigne. Wyżyny umiejętności Targana wewnętrznymi i zewnętrznymi konfliktami reprezentacja Argentyny jechała do Quito jak na ścięcie. By awansować, na zabójczej dla przyjezdnych wysokości 2850 m n.p.m. musiała bezwzględnie wygrać. Początek meczu z Ekwadorem był jednak tragiczny. "Albicelestes" stracili gola już w 37. sekundzie, ale mieli w swoich szeregach Lionela Messiego. Hat trickiem na wagę awansu krytykowany w tych eliminacjach gwiazdor Barcelony zamknął usta wszystkim, którzy kwestionowali jego poświęcenie dla drużyny narodowej. Sam temu winien Jednym z selekcjonerów, którzy w eliminacjach zanotowali stuprocentową skuteczność, był... Sam Allardyce. Sam jest jednak temu winien. Wybrany w lipcu 2016 roku na selekcjonera zdążył poprowadzić Anglików tylko w meczu eliminacji ze Słowacją zakończonym zwycięstwem 1-0. Tuż po tym został dyscyplinarnie zwolniony za udział w aferze korupcyjnej. Przesunięty z drużyny młodzieżowej Gareth Southgate miał być opcją tymczasową, a może się okazać opcją na lata. Anglicy w cuglach wygrali grupę, przechodząc eliminacje bez porażki. Bałkański kocioł Kiedy Chorwaci przegrali bezpośredni awans, tracąc gola w doliczonym czasie ze słabiutką Finlandią, nie było klepania się po plecach. Na kolejkę przed zakończeniem eliminacji wyrzucony został Ante Czaczić. Terapia szokowa przepisana przez prezesa krajowej federacji Davora Szukera jednak podziałała. Już pod wodzą Chorwaci wygrali na wyjeździe mecz ostatniej szansy z Ukrainą, a baraże z Grecją rozstrzygnęli już meczem u siebie. Tytuł honorowy W połowie 2016 roku reprezentacja Brazylia pogrążona była w kryzysie. W narodzie żywa była jeszcze pamięć o poniżającym 1-7 z Niemcami w półfinale MŚ na własnej ziemi, a tu przyszła kolejna klęska na Copa America, na którym "Canarinhos" nie wyszli z grupy. Zirytowany mistrz świata z 1970 roku Rivelino życzył nawet reprezentacji, żeby nie zakwalifikowała się na MŚ w Rosji, to może komuś otworzą się oczy. Ale wystarczyły półśrodki. Na stanowisku selekcjonera Dungę zastąpił Tite i był to strzał w dziesiątkę. Brazylia zakwalifikowała się na mundial jako pierwsza z 32 drużyn, pozbawiając tego honorowego tytułu Japonię, która wygrywała tę symboliczną rywalizację w 2006, 2010 i 2014 roku. Zawód: selekcjoner Hervé Renard nigdy nie zaistniał w piłce klubowej, ale na stanowisku selekcjonera odnalazł się natychmiast. Czego się dotknie, zamienia w złoto. Światową sensację sprawił już w 2012 roku, kiedy doprowadził Zambię do triumfu w Pucharze Narodów Afryki. Jako pierwszy selekcjoner w historii wygrał te rozgrywki dwukrotnie, w 2015 roku również z Wybrzeżem Kości Słoniowej, zapewniając sobie dożywotnie uznanie na Czarnym Lądzie. W Maroku pewnie się doczeka honorowego obywatelstwa, bo wprowadził tę reprezentację na mundial po 20 latach. łup