Francuzi sprawili największą niespodziankę mistrzostw świata koszykarzy, eliminując z walki o medale obrońcę tytułu USA. - Wiemy, że wielu spisywało nas na porażkę, ale wiemy o co walczymy. Oczywiście droga nie jest łatwa, ale przyjechaliśmy tu po złoto - powiedział środkowy "Trójkolorowych" Rudy Gobert, który na co dzień występuje w Utah Jazz, a w meczu uzyskał double-double - 21 pkt i 16 zbiórek. To dzięki niemu Francuzi wygrali walkę pod tablicami 44:28. Środkowy mierzący 216 cm wzrostu miał też dwie asysty i trzy bloki i w sumie uzyskał ze statystyk niezwykle wysoki wskaźnik efektywności gry - 36. Gobert w jednej z kluczowych akcji czwartej kwarty zablokował swojego kolegę z Jazz, Donovana Mitchella, który był liderem Amerykanów - miał 29 pkt. Rozgrywający Utah był zdenerwowany po spotkaniu. - Mam dość ciągłego mówienia o tym, kogo nie ma w zespole. Nie chcieli przyjechać, to ich decyzja i nie ma o czym mówić. Mamy innych jedenastu facetów, którzy chcieli tu być i wygrywać - powiedział Mitchell. Trener Francuzów brązowych medalistów mundiali z 2014 roku Vincent Collet już patrzy w przyszłość i przygotowuje się do spotkania w półfinale z Argentyną, która w turnieju nie doznała porażki, odnosząc sześć zwycięstw. Francja w grupie, w drugim etapie uległa Australii i dlatego w ćwierćfinale musiała rywalizować z USA. - Jesteśmy podekscytowani, ponieważ mimo wszystkich opinii o amerykańskim zespole, który przyjechał do Chin, pokonaliśmy reprezentację USA. Myślę, że dobrze wykorzystaliśmy nasze doświadczenie w końcówce i trzymaliśmy się naszego planu gry. Ważna była także wygrana pod tablicami, czyli ten element, w którym Amerykanie do tej pory na mistrzostwach dominowali nad rywalami. Jesteśmy na drodze do zwycięstwa (w turnieju - PAP). Nie wolno w tej chwili spoglądać wstecz. Musimy patrzeć tylko w przyszłość na półfinałowy mecz z Argentyną, który będzie paradoksalnie trudniejszy niż spotkanie z USA. Naszym celem jest zadziwić świat - powiedział Collet. Szkoleniowiec USA słynny Gregg Popovich, który doprowadził San Antonio Spurs do pięciu mistrzowskich tytułów w NBA, mówił o szacunku wobec rywala - Francji i wobec swoich koszykarzy. - Francja nas pokonała. Nie ma znaczenia, kto stanowi zespół. Byłoby barkiem szacunku wobec Francji, innych rywali mówienie o naszym składzie. Nie mógłbym być bardziej dumny z tych 12 chłopaków, którzy poświecili lato, by trenować i tu przyjechać, choć nigdy wcześniej nie grali ze sobą. Zebrali się i walczyli, a to zasługuje na uznanie. Tak samo jak Francuzi zasłużyli na zwycięstwo i należy im się szacunek - powiedział Popovich.