Argentyńczycy to pogromcy Polaków w drugiej rundzie turnieju. Koszykarze z Ameryki Południowej przerwali passę czterech zwycięstw z rzędu Orłów.Pierwsze minuty pojedynku o półfinał należał do Argentyny. Najpierw trafił Nicolas Brussino, a za chwilę poprawił "trójką" Facundo Campazzo (5:0). Inicjatywa należała do podopiecznych Sergio Hernandeza, którzy po niespełna trzech minutach gry "odskoczyli" na 12:4 (celny rzut za trzy Luisa Scoli). Dopiero wtedy przebudzili się Serbowie i zaczęli mozolnie odrabiać straty. Ich wysiłki przyniosły efekt na trzy i pół minuty przed końcem I kwarty. Do remisu 16:16 doprowadził Nemanja Bjelica. Od tego momentu gra się wyrównała. W ostatnich sekundach tej części świetne podanie Campazzo na punty zamienił Gabriel Deck (25:23).W drugiej kwarcie Argentyńczycy mieli wysoką skuteczność rzutów za trzy. Festiwal "trójek" rozpoczął Nicolas Laprovittola. Potem trafiali jeszcze Luca Vildoza i Patricio Garino. Dzięki temu koszykarze z Ameryki Południowej wypracowali sobie kilka punktów przewagi. Na przerwę Argentyńczycy schodzili prowadząc 54:49. Po dwóch kwartach Argentyna trafiła 9 z 16 rzutów za trzy (skuteczność 56 procent), a Serbowie tylko 3 z 10 (30 procent).Na początku trzeciej kwarty obudził się w tym elemencie Bogdan Bogdanović (52:54). Szybko odpowiedział w ten sam sposób Scola i znów Argentyna "odjechała" z wynikiem (59:52). Motorem napędowym Argentyńczyków był Campazzo, który zdobywał punkty i asystował. Kosztowało go to mnóstwo sił i musiał zejść z boiska, żeby odpocząć. Jego brak było widoczny. Wykorzystali to Serbowie, którzy odrobili niemal całe straty, kiedy rzuty wolne wykorzystał Bjelica (65:66). Tę część spotkania zawodnicy Sashy Djordjevicia wygrali 18:14, ale cały czas minimalnie z przodu była Argentyna (68:67). Campazzo wrócił na boisko od początku czwartej kwarty, ale lepiej rozpoczęli Serbowie. Stefan Jović trafił za trzy i to zespół z Bałkanów wyszedł na prowadzenie 70:68. Nie trwało to długo. Sprawy w swoje ręce wziął Campazzo, który świetnie podał do Garino, który rzucił "trójkę", a chwilę później sam poszedł w jego ślady (74:70). W tym momencie Campazzo miał już double-double (12 pkt i 10 asyst). Sytuacja wymykała się z rąk Serbów i dlatego ich trener wziął czas. Na niespełna pięć minuty przed końcem Argentyna powiększyła przewagę do dziewięciu punktów (82:73). Nadzieje w serca Serbów wlał jeszcze Bjelica celną "trójką". Argentyna miała jednak w swoich szeregach Campazzo. Po jego znakomitej asyście, punkty spod kosza zdobył Scola (87:76). Serbowie musieli ryzykować, bo czasu nieubłaganie uciekał. Na minutę i 20 sekund przed końcem Bogdanović trafił za trzy (85:91) i jeszcze odżyły nadzieje Serbów. Riposta Campazzo była natychmiastowa (93:85). Za chwilę przechwytem popisał się Gabriel Deck, a kontrę zakończył efektownym wsadem (94:85). Na tym marzenia Serbów się skończyły. Argentyna wygrała ostatecznie 97:87 i awansowała do strefy medalowej."Albicelestes" w piątkowym półfinale zmierzą się ze zwycięzcą pary USA - Francja. RK Argentyna - Serbia 97:87 (25:23, 29:26, 14:18, 29:20)