<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/me-pilkarzy-recznych-polska-norwegia,4359">Zapraszamy na relację LIVE z meczu Polska - Norwegia!</a> Interia: Dzięki wygraniu grupy mieliście kilka dni przerwy. To atut czy problem? Bartosz Konitz: - Raczej atut, bo mamy paru zawodników, którzy grali w każdym meczu przez większość czasu. Szczególnie to dla nich moment, gdy mogą naładować baterie. To się przyda, bo przed wami trudni rywale. - Najpierw Norwegia, która też wygrała grupę, więc zapowiada się ciężki mecz. To spotkanie może nam jednak otworzyć drogę do półfinału. To niższy zespół, ale bardzo dynamiczny. Później Białoruś, o której ciężko coś powiedzieć. Widziałem niewiele ich meczów, ale są w naszym zasięgu. Znam tam paru chłopaków. Cieszą się, że mogą zostać w Krakowie i grać dalej. Na pewno nie odpuszczą. A na koniec zmierzycie się z Chorwacją. - Są bardzo mocni. Może to szczęście, że gramy z nimi na koniec? Jak wszystko dobrze pójdzie, to przed tym meczem będziemy niemal pewni półfinału. To spotkanie na pewno będzie ciekawe. Był pan zaskoczony rozstrzygnięciami w grupie B? - Na tych mistrzostwach faworyci parę razy przegrali. Tak jak Francja z wami? - Można tak powiedzieć. Niewielu spodziewało się, że wygramy. Nasza gra wcześniej nie wyglądała pięknie, ale daliśmy radę i w trzecim meczu było widać, że jesteśmy bardziej wyluzowani. Graliśmy, jak chcieliśmy. Proszę szczerze powiedzieć: czy po wygranej z Francją ktoś w szatni krzyknął: "Panowie, jedziemy do finału"? - Nie, zdecydowanie nie (śmiech)... Od samego początku chcemy krok po kroku zbliżać się do medali i teraz następna przeszkoda - Norwegowie. Na nich się skupiamy. Rozmawiał: Piotr Jawor <a href="http://sport.interia.pl/raporty/raport-me-w-pilce-recznej-polska-2016/terminarz" target="_blank">Sprawdź wyniki i tabelę ME piłkarzy ręcznych</a>