Lewandowski biegł w swoim stylu. Przez większą część dystansu Polak plasował się w środku w stawku. Tradycyjnie liczył na swój piorunujący finisz. Tym razem jednak nasz zawodnik musiał stoczyć zażartą walkę. Na metę niemal jednocześnie wpadło kilku zawodników i sędziowie mieli co robić, analizując fotofinisz.Okazało się, że Lewandowski znalazł się w pierwszej szóstce, która zapewniła sobie awans do półfinału. Polak uzyskał czas 3.37,75. Ten bieg wygrał Norweg Jakob Ingebrigtsen (3.37,67). Drugie miejsce zają Francuz Alexis Miellet (3.37,69), a trzeci był Amerykanin Matthew Centrowitz (3.37,69). W drugim biegu eliminacyjnym doszło do niesportowego incydentu. Podczas walki o pozycję na wirażu przed ostatnią prostą Norweg Filip Ingebrigtsen uderzył Etiopczyka Teddese Lemiego. Ten stracił równowagę i przewrócił się na bieżnię. Szybko się pozbierał, ale już nie zdążył dogonić czołówki. Lemi minął linie mety na 11. miejscu (3.41,32). Ingebrigtsen finiszował na czwartej pozycji (3.37,26), która daje przepustkę do półfinału. Może się to jednak zmienić. Incydent bez wątpienia zbadają sędziowie. Norwegowi grozi nawet dyskwalifikacja. Drugi bieg eliminacyjny zakończył się zwycięstwem Kenijczyka Timothy'ego Cheruiyotu (3.36,82). Półfinałowe biegi odbędą się w piątek.