Trener Marcin Dorna miał dzisiaj spotkanie w Krakowie, ze swym szefem - prezesem PZPN-u Zbigniewem Bońkiem. Miało ono trwać godzinę i jak informuje red. Roman Kołtoń z Polsatu Sport ostateczna decyzja w sprawie Dorny zapadnie za 10 dni. Gdyby Dornie udało się awansować z Orłami do półfinału Euro 2017 U-21 stałaby przed nim świetlana przyszłość, łącznie z możliwością objęcia dorosłej reprezentacji, gdy przestanie jej przewodzić Adam Nawałka. Tak się jednak nie stało. Dorna nie miał łatwo, jego praca przed MME to było jedno wielkie zarządzanie kryzysowe. Napoli zablokowało przyjazd Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego, a zawodnicy, którzy mieli być liderami kadry - np. Bartosz Kapustka i Mariusz Stępiński - byli cieniami samych siebie, po tym, jak przestali grać w swych klubach zagranicznych.Kadra zdominowana przez zawodników Ruchu Chorzów (Lipski, Moneta i Niezgoda), który spadł z Ekstraklasy, czy oparta o szukającego ciągle formy po kontuzji Pawła Jaroszyńskiego, nie była w stanie wiele zdziałać. To wszystko okoliczności łagodzące, ale nawet one do końca nie zmywają winy Dorny. Reprezentacja Polski U-21 fizycznie wypadła gorzej od Słowacji, a w pierwszych dwóch meczach, po objęciu prowadzenia, wpadała panikę i oddawała inicjatywę rywalowi, a w raz z nią traciła bramki. Na to trener powinien mieć wpływ.Boniek nie ma łatwego zadania ze znalezieniem nowego trenera młodzieżówki, która już we wrześniu zaczyna kolejne eliminacje. Polski rynek trenerski jest ubogi. Bez pracy jest zaledwie kilku fachowców, którzy nie wypadli z obiegu i nie stracili kontaktu z nowoczesną piłką. Na giełdzie nazwisk przewijają się: Jerzy Brzęczek, Czesław Michniewicz, Kazimierz Moskal i Marcin Brosz, który ma jednak ważny kontrakt z Górnikiem Zabrze. MiBi