Nasz zespół objął prowadzenie już w 1. minucie, ale nie potrafił utrzymać korzystnego wyniku. Słowacy świetnie zareagowali po stracie gola i szybko odpowiedzieli, a po przerwie skontrowali naszą drużynę i zdobyli zwycięską bramkę. - Po stronie Słowaków było więcej jakości, ale nie zrobili nic wielkiego, aby ten mecz wygrać. Po prostu grali lepiej w piłkę. Wykorzystali kilka naszych błędów. Druga bramka to kuriozalne błędy, gdzie po jednym podaniu pięciu zawodników zostało wyłączonych z gry. Natomiast zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas trudny turniej i nie jesteśmy faworytem. Graliśmy po to, żeby wygrać, mieliśmy znakomite okazje. W pierwszej połowie to rywale zasługiwali, żeby zejść do szatni przewagą jednej-dwóch bramek, ale po przerwie to my mieliśmy więcej okazji. Słowacy wykorzystali nasz błąd i strzelili zwycięską bramkę - ocenił szef PZPN w wywiadzie dla telewizji Polsat Sport. - Oczywiście, gdyby nie było drugiej bramki, to ocena byłaby inna - powiedział Boniek. Porażka nie przekreśla szans "Biało-czerwonych" na awans do półfinału, choć będzie to bardzo trudne zadanie, bo trzeba pokonać Szwedów i Anglików. - Jeśli wygramy dwa następne spotkania, to będziemy mieć wielkie szanse, aby z grupy wyjść. Trzeba grać i wygrywać, nie ma co rozpaczać - podkreślił Boniek. - Słowacy byli zespołem dojrzalszym piłkarsko, byli lepsi. Nie jest to dla mnie wielka niespodzianka, ale wynik jest nieco na wyrost, bo w drugiej połowie to my mieliśmy lepsze okazje - dodał Zbigniew Boniek. MZ