Słowacja, która w meczu inauguracyjnym turniej pokonała w Lublinie Polskę 2-1, w poniedziałek w takim samym stosunku uległa w Kielcach Anglii. Żeby zachować szanse na wyjście z grupy A, musi w ostatnim spotkaniu pokonać Szwecję. Ten mecz rozegrany zostanie w najbliższy czwartek w Lublinie, gdzie mieszkają obydwie ekipy. - Z Anglią przegraliśmy 1-2, choć na przerwę schodziliśmy prowadząc 1-0. To spotkanie miało podobny scenariusz do naszego meczu z Polakami, tylko że wtedy prowadzili Polacy, a my okazaliśmy się zwycięzcami. Wygrywając w poniedziałek z Anglią zapewnilibyśmy sobie awans, ale tak się nie stało i teraz sami musimy wygrać ze Szwecją i jeszcze patrzeć na wynik meczu Anglia - Polska - powiedział Vestenicky. - Przed ostatnią kolejką w grupie wszystkie zespoły zachowały szanse na awans. My gramy o trzy punkty i nic innego nas nie interesuje. Bardzo się cieszę, że tak wielu moich rodaków przyjechało do Polski i gorąco nas dopinguje. W Kielcach było ich zdecydowanie więcej niż w pierwszym meczu w Lublinie, ale teraz ich wsparcie będzie nam szczególnie potrzebne - dodał. Mecz Słowacji ze Szwecją zostanie w czwartek o godz. 20.45 na Arenie Lublin. Równolegle w Kielcach Polska grać będzie z Anglią.