<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/14-finalu-euro-niemcy-wlochy,4484" target="_blank">Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji NA ŻYWO z meczu Niemcy - Włochy</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/1-4-finalu-euro-niemcy-wlochy,id,4484" target="_blank">Tutaj znajdziesz zapis relacji LIVE na urządzenia mobilne</a> Bajeczna akcja Niemców i gol Mesuta Oezila, a później zagranie ręką Jerome'a Boatenga i rzut karny wykorzystany przez Leonardo Bonucciego. Podstawowy czas gry nie wystarczył, by wyłonić półfinalistę ME. Już we wczesnej fazie rozgrywek Włosi trafili na Niemców, a obie drużyny zasługiwały, by awansować do kolejnej rundy. O tym, kto zagra w półfinale, zadecydowały jednak dopiero rzuty karne. Weterani w rolach głównych Pierwszoplanowe role w ćwierćfinale w Bordeaux odgrywali weterani europejskich boisk - Gianluigi Buffon i Bastian Schweinsteiger. Pierwszy rozegrał właśnie 160. mecz w narodowych barwach, a drugi po raz 37. wystąpił w mistrzowskiej imprezie (ME lub MŚ) i wyrównał rekord Miroslava Klose. Gdy na początku spotkania wchodził z ławki za kontuzjowanego Samiego Khedirę, witały go gromkie brawa. Schweinsteiger przez kilka sekund czuł się podwójnym bohaterem. W 27. minucie trafił do siatki, wzniósł pięść ku niebu i cieszył się z bramki, ale... sędzia odgwizdał spalonego. Zdenerwowany Niemiec tylko krzyknął ze złości. Buffon natomiast emanował spokojem. Trudno się dziwić, bo przed sobą miał doświadczony tercet obrońców Juventusu Turyn - Giorgio Chielliniego, Leonardo Bonucciego i Andreę Barzagliego. Ta czwórka gwarantowała spokój z tyłu i długo była bezbłędna. Długo, bo kilka minut przed końcem pierwszej części właśnie Chiellini nie upilnował Thomasa Muellera, który stanął przed doskonałą szansą, ale z pustej bramki w ekwilibrystyczny sposób - piętą - piłkę wybił Allesandro Florenzi. Kolega Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium był najgroźniejszym niemieckim piłkarzem. Tuż po zmianie stron znów próbował, ale uderzył niecelnie. Krew na murawie, humor na trybunach Włosi nie byli zbyt kreatywni, ale też mieli sytuacje. Jak zwykle nastawili się na grę z kontrataku. Po jednym z nich atomowym strzałem popisał się Stefano Sturaro, ale piłka minęła słupek Manuela Neuera o kilka centymetrów. Po tym uderzeniu eksplodował Antonio Conte. Włoski szkoleniowiec przez cały mecz szalał przy bocznej linii i pokazał temperament, z którego słynie. Gdy raz po raz wymachiwał rękami, łapał się za głowę i krzyczał do swoich piłkarzy, z uśmiechem na twarzy przyglądał mu się spokojny Joachim Loew. Z czasem Loew nie miał już jednak zbyt szczęśliwej miny. Wszystko przez ostrą grę, która sprawiła, że węgierski sędzia Wiktor Kassai co chwila wyciągał kartki z kieszeni. Jeszcze wcześniej, przy bocznej linii, opatrywany był Eder, który został uderzony w twarz i ciekła mu krew z nosa. Ćwierćfinał ME to walka na boisku, ale też dobry humor na trybunach. Gdy włoscy kibice w pewnym momencie zaintonowali piosenkę znaną z boisk Bundesligi, niemieccy fani odpowiedzieli im... "Que sera sera". Niemiecki walec zatrzymała... ręka Boatenga Najciekawiej było jednak na boisku. 20 minut po przerwie kapitalnie na lewym skrzydle przedarł się Mario Gomez, sprytnie dograł do rozpędzonego Jonasa Hectora, a ten podał na 11. metr, gdzie zza pleców włoskich obrońców wyskoczył Mesut Oezil i pokonał Buffona! Niemieccy fani wpadli w szał radości, a smutny Antonio Conte tym razem podszedł do ławki rezerwowych ze zwieszoną głową. Niemiecki walec sunął dalej. 1-0 to zbyt mało dla mistrzów świata, którzy wciąż byli pazerni na kolejne bramki. Oezil idealnie dograł w pole karne, a w ekwilibrystyczny sposób, piętą, Buffona próbował pokonać Gomez. Włoski bramkarz był jednak czujny. Włosi szybko się jednak ocknęli po stracie bramki i zaczęli atakować. W zamieszaniu przed bramką Neuera ręką zagrał Jerome Boateng, a sędzia nie miał wątpliwości - rzut karny! Do piłki podszedł Bonucci i pewnym strzałem, na dwa tempa, trafił do siatki. 12 minut przed końcem wciąż nie było wiadomo, kto zagra w półfinale w Marsylii. Włosi cofnęli się do defensywy. Conte zdjął z boiska Florenziego, a w jego miejsce posłał obrońcę Matteo Darmiana. Sygnał był jasny: "panowie, czekamy na dogrywkę". Jego uwag nie wziął sobie do serca Mattia De Sciglio, który przedzierał się lewą stroną, huknął z dystansu, a piłka trafiła w boczną siatkę. Blisko zawału w karnych! W podstawowym czasie gry kolejne bramki już jednak nie padły, a o awansie musiała zadecydować dogrywka. Na jej początku "zagotował się" Mueller, którego ostro potraktował Chiellini. Niemiec powiedział Włochowi kilka gorzkich słów, a piłkarzy musiał rozdzielać Buffon. Na początku drugiej części dogrywki znakomitą szansę miał Julian Draxler. Niemiecki rezerwowy w polu karnym uderzał przewrotką, a piłka przeleciała nad poprzeczką o kilka centymetrów. Chwilę potem Niemcy mieli kolejną okazję, ale właśnie Draxler niedokładnym podaniem zmarnował kontratak. Szanse mieli też Włosi, a po indywidualnej akcji wprowadzony po przerwie Insigne trafił wprost w Neuera. Ostatnim, który próbował w dogrywce był Oezil, ale jego uderzenie z dystansu z łatwością złapał Buffon. O awansie do półfinału musiały zdecydować rzuty karne! A ile to nerwów i emocji przekonali się już kibice reprezentacji Polski. To, co jednak wydarzyło się w Bordeaux mogło przyprawić o zawał. Do rozstrzygnięcia potrzebnych było aż dziewięć (!) serii rzutów karnych. Najpierw przestrzelił Simone Zaza, a chwilę potem strzał Muellera obronił Buffon. Gdy Oezil trafił w słupek, niemieccy kibice zamarli. Kolejny rzut karny fatalnie zmarnował jednak Pelle (strzelił obok bramki), a kolejny Włoch - Bonucci - uderzył tam, gdzie ustawiony był Neuer. Właśnie niemiecki bramkarz został bohaterem spotkania, bo obronił jeszcze jedno uderzenie. Już w dziewiątej serii strzał Darmiana zatrzymał się na rękawicach Neuera. Jonas Hector wygrał wojnę nerwów z Buffonem, a Niemcy rzucili się sobie w ramiona. Zagrają w półfinale, ale rywala poznają dopiero w niedzielę. Wówczas na Stade de France Islandia zmierzy się z gospodarzem turnieju - Francją. Niemcy - Włochy 1-1 (0-0), po dogr. 1-1, rzuty karne: 6-5 Bramki: Oezil (65.) - Bonucci (78. - z karnego) Rzuty karne: I seria: 0-1 Lorenzo Insigne, 1-1 Toni Kroos II seria: 1-1 Simone Zaza przestrzelił, 1-1 Thomas Mueller (Buffon obronił) III seria: 1-2 Andrea Barzagli, 1-2 Mesut Oezil (trafił w słupek) IV seria: 1-2 Graziano Pelle przestrzelił, 2-2 Julian Draxler V seria: 2-2 Leonardo Bonucci (Neuer obronił), 2-2 Bastian Schweinsteiger przestrzelił VI seria: 2-3 Emanuele Giaccherini, 3-3 Mats Hummels VII seria: 3-4 Marco Parolo, 4-4 Joshua Kimmich VIII seria: 4-5 Mattia De Sciglio, 5-5 Jerome Boateng IX seria: 5-5 Matteo Darmian (Neuer obronił), 6-5 Jonas Hector Niemcy: Neuer, Hoewedes, Boateng, Hummels, Hector, Kimmich, Khedira (16. Schweinsteiger), Kroos, Oezil, Mueller, Gomez (72. Draxler). Włochy: Buffon, Barzagli, Bonucci, Chiellini (120. Zaza), Florenzi (86. Darmian), Sturaro, Parolo, Giaccherini, De Sciglio, Eder (107. Insigne), Pelle. Sędziował: Wiktor Kassai (Węgry). Z Bordeaux Łukasz Szpyrka, Michał Białoński, Piotr Jawor <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-finaly-euro-2016-1-8-finalu,cid,725,rid,2540,sort,I" target="_blank">Euro 2016: wyniki, strzelcy, terminarz</a>