Przyjęliśmy finałowe rozstrzygnięcie jak chleb powszedni, a przecież teoretycznie Portugalia nie miała prawa nic ugrać bez swego asa atutowego - Cristiana Ronalda. Dzisiaj te fakty już nam przeszkadzają w odbiorze finału ME: Portugalia nie wyszłaby z grupy, gdyby nie zmiana systemu awansów (zajęła trzecie miejsce w Grupie F); dopiero w półfinale wygrała jedyny mecz bez dogrywki, bądź karnych; w finale grała od 25. min bez Cristiana Ronalda, więc teoretycznie była bez szans. Tak jak my w półfinale MŚ 1982 r., gdy zabrakło Zbigniewa Bońka (0-2 z Włochami). Poszli w ogień za szefem Portugalczycy naprawdę zdobyli piłkarskie Himalaje w skromnym kadrowo składzie. - Dzięki Bogu wygraliśmy mistrzostwa Europy. Największym bohaterem był szef, bo to on wszystko wymyślił. Całą strategię na ten turniej i na ten finał. Miał plan A, miał plan B, robił świetne zmiany. Powiedział nam, że może nie mamy lepszych piłkarzy, ale możemy mieć lepszy zespół, a przede wszystkim możemy pokonać Francję, jeśli będziemy bardziej od niej wierzyć i walczyć z większym poświęceniem - podkreślał obrońca Portugalii Pepe, a ów szef z jego wypowiedzi to Fernando Santos. - Przede wszystkim chcę was poinformować o tym, że dziękuję Bogu za ten moment i wszystko w moim życiu - tak Fernando Santos zaczął czytać swój list otwarty do świata. Przeczytał go tuż po finale, ale napisał go znacznie wcześniej: 18 czerwca po 0-0 z Austrią, po powrocie do bazy w Marcoussis. Portugalia była właśnie po drugim całkowicie bezbarwnym występie, wszyscy ją krytykowali za styl, a nikt nie widział w niej głównego kandydata do mistrzostwa Europy. Santos nie przejął się, tylko napisał list otwarty, który postanowił przeczytać po ostatnim występie. Przedstawiciel UEFA prowadzący konferencję od razu przeszedł do zadawania pytań, ale Santos przeprosił i zapowiedział przeczytanie listu, po czym z jednej kieszeni garnituru wyjął kartkę, a z drugiej okulary. - Chciałem też podziękować szefowi naszej federacji Fernandowi Gomesowi za zaufanie mi - czytał selekcjoner świeżo upieczonych mistrzów Europy. - Nie zapominam o tym, że miałem wyrok zawieszenia na osiem meczów. Dziękuję wszystkim, którzy wtedy byli ze mną w tych momentach. Santos za słowną obrazę sędziów podczas meczu Grecja - Kostaryka na MŚ w Brazylii (był wówczas selekcjonerem Greków), został zawieszony na osiem meczów, a mimo tego FPF zatrudniła go jako selekcjonera. - Chcę powiedzieć piłkarzom, że jestem bardzo dumny z tego, że mogłem być ich trenerem. Chcę podziękować zarówno tym, którzy są z nami we Francji - czytał dalej. - Teraz chcę jechać do domu i pocałować moją mamę, zonę, dzieci, wnuka, zięcia, synową. Chcę też podziękować moim przyjaciołom, spośród których wielu nazywam braćmi. Chcę ich gorąco uściskać za wsparcie, jakie mi okazali w tym czasie - Na koniec, co nie znaczy, że to nieważne, chcę podziękować mojemu największemu przyjacielowi i jego matce. Pragnę im podziękować za uczynienie mnie pokornym i skromnym. - Wszystkim wymienionym chce podziękować. Dziękuję przede wszystkim Panu za oświecenie mej drogi, a wszystko co robię, robię w Jego imieniu i ku chwale Jego - zakończył Fernando Santos, za co usłyszał głośne brawa od dziennikarzy. Twardy fundament sukcesu Ten skromny, bogobojny starszy pan podbił Europę w prosty sposób. Przekonał swój zespół do ciężkiej pracy i pełnego poświęcenia. Walka za honor kraju i rodaków nie była dla nich wyświechtanym frazesem, tylko esencją pracą. - Fernando Santos to bardzo inteligentny człowiek. Mogę wam teraz zdradzić, że na pierwszym spotkaniu powiedział: "Mamy dwa cele. Pierwszym jest zakwalifikowanie się na Euro 2016, a drugim - wygranie tego turnieju". Jak widzicie, zrealizowaliśmy obydwa zadania - zdradzał tajemnicę sukcesu Pepe. Na podobnych wartościach bazuje Adam Nawałka, który z Orłami osiągnął największy sukces od 34 lat. Od pokonania Portugalii dzielił go jeden rzut karny. Nawałce udało się przeobrazić ekipę z zespołu, który traci sporo bramek (10 w eliminacjach0 w twierdzę o najszczelniejszej obronie. Spośród wszystkich finalistów Euro 2016 w eliminacjach tylko Czesi stracili więcej goli od nas (14). Tymczasem na francuskim turnieju "Biało-czerwoni" mieli najlepszą obronę. Dali się zaskoczyć tylko dwa razy: po strzale życia Xerdana Shaqirigeo i po strzale z rykoszetem Renato Sanchesa. Mimo wszystko, turniej był udany We Francji sporo było niedociągnięć, strajków powodujących chaos komunikacyjny, a wobec kryzysu i wali z terrorystami Euro 2016 nie było w centrum uwagi tego kraju, tylko biegło na uboczu, niejako swoim życiem. Daleko mu było do podniosłości turnieju, jaki mieliśmy w 2012 roku w Polsce i na Ukrainie. Mimo tego moja ocena ostatnich mistrzostw Europy jest pozytywna. Za wyjątkiem starć hord Rosjan i Anglików w Marsylii było bezpiecznie, krzywda nikomu się nie działa. UEFA postarała się, by każdy mecz miał świąteczną oprawę, z formami baletowymi. Wielkim atutem Euro 2016 był futbol i wypłynięcie takich drużyn jak: Islandia, Walia, czy Irlandia Północna. Każda prezentowała własne rozumienie piłki nożnej, własną piłkarską kulturę. A doping "viking style" w wykonaniu Islandczyków zrobił największą furorę od 30 lat, gdy na mundialu świat poznał "meksykańską falę". Już we Francji dało się to odczuć jak Nawałka i spółka obudzili w Polakach poczucie dumy narodowej, gdy biało-czerwone pielgrzymki opanowały każde miasto, każdy stadion na szlako. Po powrocie do Polski od razu widać śladu mody, co tam mody - szału na reprezentację! Oto na kilku domach jeszcze widzą biało-czerwone flagi, a znajoma góralka, pasąc swą "Malinę" opowiada mi swe emocje po obejrzeniu finału i radość, jaką dał jej triumf Portugalczyków: "Ci ciemnoskórzy Francuzi jak lecieli z piłką to była cliwa kupa masy! Z jaką to siłą leciało, że Matko! Gdyby się z kimś głowami zderzyli, to by im tylko w oczy patrzyli, czy wstrząs mózgu jest!". Na punkcie piłki oszalała Polska cała. To samo Portugalia, Francja, Islandia, Walia. Trudno o lepszy i bardziej pokojowy podbój świata niż ten, jaki dokonało Euro 2016. Pięć najlepszych meczów: - Polska - Szwajcaria - Niemcy - Francja - Włochy - Hiszpania - Portugalia - Francja - Węgry - Portugalia. Moja "jedenastka" Euro 2016: Rui Patricio - Andrea Barzagli, Kamil Glik, Jerome Boateng, Leonardo Bonucci - Jakub Błaszczykowski, Blaise Matuidi, Antoine Griezmann, Mesut Oezil, Gareth Bale - Cristiano Ronaldo. Moje najlepsze trzy stadiony Euro 2016: Noveau Stade de Bordeaux Parc Olympic Lyon Stade de France Saint Denis Michał Białoński