<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-finaly-euro-2016-faza-grupowa-grupa-a,cid,725" target="_blank">Euro 2016: wyniki, strzelcy, tabele, terminarz</a> - To bardzo emocjonalny moment. W końcu udało nam się zdobyć gola i jesteśmy bardzo szczęśliwi - powiedział Sadiku. - Oczywiście cieszę się, że to ja zdobyłem bramkę, ale najważniejsze jest zwycięstwo całego zespołu. Jednak nie umiem nawet opisać sytuacji, po której trafiłem do siatki - stwierdził. Żałobne nastroje panują w Rumunii. Reprezentacja tego kraju zdobyła zaledwie punkt w trzech meczach i już może wracać do domu. - Porażka jest porażką i jest nam bardzo przykro z powodu tego, co się stało. Mieliśmy parę okazji do strzelenia gola. Dobrze rozpoczęliśmy ten mecz i kontrolowaliśmy jego przebieg. Niestety, z powodu własnych błędów w obronie, straciliśmy gola. W drugiej połowie staraliśmy się narzucić własny styl, ale nie udało się zdobyć bramki. Wydaje mi się, że Albańczykom bardzo pomógł także doping ich kibiców - powiedział Anghel Iordanescu, trener reprezentacji Rumunii. - Czy zasłużyliśmy na awans? I tak, i nie. Jeśli nie wygrywa się meczu, trudno jest oczekiwać przejścia do kolejnego etapu turnieju. Moi zawodnicy zrobili jednak wszystko, co mogli - dodał. Załamany był też rumuński pomocnik Nicolae Stanciu. - Czuję wielkie, wielkie rozczarowanie. Nie umiem nawet znaleźć słów, które mogłyby opisać to, co obecnie odczuwam. Zawiedliśmy miliony ludzi, a to strasznie boli - podkreślił. - Przez 90 minut mieliśmy kontrolę nad tym meczem, ale nie udawało nam się stworzyć okazji podbramkowych. Brakowało zdecydowania w kluczowych momentach. A po stracie gola wszystko się zmieniło - zaznaczył.