- Pamiętam podobną dramaturgię, na przykład podczas rzutów karnych z Argentyną na mistrzostwach świata w 2006 r (Niemcy wygrali 4-2 - przyp. red.) - wspominał Loew i dodał: - Teraz Włosi zawiesili nam poprzeczkę bardzo wysoko, zarówno pod względem taktycznym, jak i technicznym. Dobrze grali w środku pola. Karny przeciwko nam był jednak pechowy. Poza tym nie wyobrażam sobie, by Włosi byli w stanie strzelić nam gola z gry. Szkoleniowiec przyznał, że po obejrzeniu meczów Włochów, pozmieniał taktykę i ustawienie specjalnie pod ten zespół. - Przeciwko takiej drużynie jak Włochy musisz coś zmienić, bo to zupełnie inny przeciwnik niż Słowacja, którą wyeliminowaliśmy w 1/8 finału Euro. Włosi potrafią być bardzo groźni - podkreślał Loew. Niemcy awansowali, bo lepiej strzelali karne. Po pięciu seriach było 2-2, ale w końcu zawodnicy Loewa wygrali 6-5. - Rzuty karne to loteria, ale też wielkie obciążenie psychiczne dla zawodników. Po serii pięciu karnych patrzyłem na piłkarzy, w jakiej są kondycji psychicznej. Cieszę się, że nasi młodzi zawodnicy: Kimmich i Hector, w tak ważnym momencie wytrzymali psychicznie i trafili do siatki - podkreślał selekcjoner Niemców. Teraz jego drużyna czeka na przeciwnika w półfinale. Będzie nim Francja lub Islandia, które zmierzą się niedzielę o godz. 21 w Paryżu. - Na kogo chciałbym trafić w półfinale? Faworytem jest Francja, która ma świetnych zawodników. Islandia takich graczy nie ma, ale za to ma zespół i są mocni w defensywie. To nie będzie łatwe spotkanie dla Francuzów, ale jak zagrają na swoim poziomie, to osiągną sukces - uważa Loew. Z Bordeaux Piotr Jawor, Michał Białoński, Łukasz Szpyrka