Biało-czerwoni rozpoczęli rywalizację w grupie C od zwycięstwa nad Irlandią Północną 1:0, z kolei mistrzowie świata pokonali Ukrainę 2:0 i są liderami tabeli. Niemiecka agencja dpa nazwała czwartkowe starcie "meczem o zwycięstwo w grupie". Reprezentanci Niemiec nie ukrywają, że wciąż pamiętają o tym, co działo się 216 dni temu. Wówczas w zamachach terrorystycznych zginęło 130 osób, wiele innych zostało rannych. - To siedzi gdzieś z tyłu głowy - przyznał bramkarz Manuel Neuer, który z Francją również zagrał w pierwszym składzie. Ze względów bezpieczeństwa, Niemcy spędzili wówczas całą noc zamknięci na stadionie narodowym "Trójkolorowych", a Francuzi - na znak solidarności - zostali tam z nimi. Eksplozje dało się słyszeć na obiekcie w trakcie spotkania, jednak piłkarzy poinformowano o tym, co się stało, dopiero po ostatnim gwizdku. - W tej chwili się tym nie zajmujemy. Ważne jest, aby w tym drugim meczu również sięgnąć po zwycięstwo. Koncentrujemy się na aspekcie sportowym - zapewnił obrońca Jerome Boateng. - Mam inne rzeczy na głowie niż ta historia. Samopoczucie jest lepsze, gdy ma się koło siebie kolegów - wtórował mu zdobywca jednej z bramek w meczu z Ukrainą Shkodran Mustafi. Obaj piłkarze również byli na murawie paryskiego stadionu w czasie tragicznych wydarzeń. Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju selekcjoner Loew podkreślał, że do Francji jedzie bez strachu. - Nie chcę wiecznie rozpoczynać rozmów o bezpieczeństwie z moją drużyną - dodał. Ostatni trening w ośrodku pobytowym w Evian-les-Bains Niemcy odbyli za zamkniętymi drzwiami. W drogę do Paryża drużyna ruszy w środę o godzinie 9.45. - Znamy Polaków bardzo dobrze. Graliśmy z nimi dwa razy w eliminacjach. Wiemy, że to groźny zespół - zaznaczył Neuer. W turnieju kwalifikacyjnym biało-czerwoni wygrali 2:0, w rewanżu we Frankfurcie przegrali 1:3. Czwartkowy mecz grupy C rozpocznie się o godzinie 21. Trzy godziny wcześniej rozpocznie się starcie Ukrainy z Irlandią Północną.