O piłkarzach, którzy osiemnaście lat temu dotarli na podium mistrzostw świata mówi się - "złota generacja". W drużynie Miroslava Blażevicia pierwsze skrzypce grali Davor Suker z Realu Madryt, Robert Prosinecki z Dynama Zagrzeb, Zvonimir Boban z Milanu czy Igor Stimac z Derby County. Doświadczonych graczy występujących za granicą, wspierali nieco młodsi przedstawiciele rodzimych klubów - głównie z Zagrzebia. Określenie "złotej generacji" wróciło do Chorwacji za czasów drużyny Slavena Bilicia, która jak burza przebrnęła przez fazę grupową Euro 2008, wygrywając grupę z Niemcami, Polską oraz Austrią. Chorwaci mieli ogromnego pecha i ich piękny sen skończył się na ćwierćfinale. 20-letni wówczas Ivan Rakitić i dwa lata starszy Luka Modrić zebrali już jednak pierwsze szlify na wielkiej imprezie. Cztery lata później przygoda zakończyła się na fazie grupowej, bo Hiszpanie i Włosi okazali się za silni dla zespołu z Bałkanów. Federacja podjęła decyzję o odmłodzeniu kadry i zakończeniu sześcioletniej współpracy z Biliciem. Na mundialu w Brazylii szansę otrzymał Niko Kovacz, ale były reprezentant kraju nie sprostał oczekiwaniom i drużyna ponownie nie wyszła z grupy. Kovacz nie stracił jednak pracy, z reprezentacją rozstał dopiero w zeszłym roku, a stery w kadrze objął doświadczony Ante Czaczić. Czaczić nie dokonał kadrowej rewolucji. Co więcej, wbrew opinii publicznej nie powołał do 23-osobowej kadry utalentowanego Alena Halilovicia z Barcelony. Sporym kredytem zaufania obdarzył jednak Mateo Kovaczicia z Realu Madryt oraz Marcelo Brozovicia z Interu Mediolan, którzy wraz z doświadczonym liderami Barcelony i Realu, Rakiticiem i Modriciem tworzą chorwacką drugą linię. Alternatywą dla czwórki jest Ivan Periszić, który zaliczył bardzo udany sezon w barwach "Nerazzurrich". To właśnie linia pomocy jest najsilniejszą formacją Chorwatów. Niewiele gorzej prezentuje się linia ataku, w której obok Mario Mandżukicia występuje Nikola Kalinić, a na swoją szansę, na ławce rezerwowych czekają Andrej Kramarić z Hoffenheim, Duje Czop z Malagi (z uwagi na dyskwalifikację na pewno nie zagra w pierwszym meczu) czy Mario Pjaca (21-letni talent Dynama Zagrzeb). W chorwackiej bramce stanie Danijel Subaszić - bramkarz AS Monaco. 31-letni piłkarz dopiero dwa lata temu otrzymał swoją prawdziwą szansę w seniorskiej kadrze, w której zawsze był niżej notowany niż Stipe Pletikosa. Kovacz, a następnie Czaczić nie żałowali jednak postawienia na mierzącego 191 centymetrów golkipera, który doskonale spisywał się w eliminacjach. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-europa-finaly-euro-2016,cid,725,sort,I">EURO 2016 - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Defensywa Chorwatów również prezentuje się solidnie. Doświadczeni poprzez występy na wielkich imprezach Vedran Corluka, Darijo Srna, Domagoj Vida czy Sime Vrsaljklo uzupełniani są przez młodych i perspektywicznych kolegów takich jak Tin Jedvaj - podstawowy obrońca Bayeru Leverkusen. Na papierze chorwacka drużyna prezentuje się znakomicie, a branżowy portal transfermarkt.de szacuje wartość 23-osobowej kadry na około 300 milionów euro. Średnia wartość jednego zawodnika to z kolei około 13 milionów w europejskiej walucie. Wielu piłkarzy będzie chciało zaprezentować się jak najlepiej i poprzez występ na Euro we Francji, powalczyć o transfer do lepszego klubu. Taki cel na turnieju we Francji z pewnością mają Tin Jedvaj, o którego już teraz zabiegają najlepsze kluby Premier League oraz Marcelo Brozović, który trafił na celownik madryckich potentatów. O tym, jak wygląda turniej często decyduje pierwszy mecz. W 1998 roku, Chorwaci zaczęli od zwycięstwa 3-1 z Jamajką, a porażki doznali dopiero na zakończenie grupowej rywalizacji, kiedy musieli uznać wyższość Argentyny. Czy osiemnaście lat później, również we Francji, uda się to powtórzyć? Pierwszym rywalem drużyny z Bałkanów będzie Turcja, która osiem lat temu wyeliminowała chorwacką ekipę z Euro 2008. <a href="http://sport.interia.pl/raporty/raport-euro-2016/aktualnosci/news-11-dni-do-euro-historia-turnieju-dogrywkowy-rollercoaster,nId,2209556">Kliknij tutaj, aby przeczytać więcej o tym meczu!</a> Zespół z nad Bosforu wydaje się dużo słabszy niż w Austrii i Szwajcarii, a Chorwaci wyglądają jeszcze lepiej niż wówczas. Przed wyjazdem na Euro 2016, Czaczić zafundował swoim podopiecznym strzelecką zabawę, organizując sparing z San Marino. Chorwaci wygrali 10-0 i teraz kibice muszą liczyć na to, że nie wystrzelali wszystkiego, co przygotowali na kontynentalny czempionat. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/turcja-chorwacja-na-me,4445" target="_blank">Kliknij, aby dołączyć do relacji NA ŻYWO z meczu Turcja - Chorwacja</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/turcja-chorwacja-na-me,id,4445" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację LIVE w wersji mobilnej</a> Autor: Kamil Kania