Austriacy szykują się na Euro 2016. Część ekspertów twierdzi, że mogą odegrać rolę "czarnego konia". We wtorek wygrali mecz kontrolny z Maltą 2-1, ale z pewnością nie będą chcieli o nim pamiętać. Wprawdzie szybko wypracowali dwubramkową zaliczkę, ale nie grali dobrze, a na dodatek trzy minuty przed końcem największy ich gwiazdor - David Alaba wpakował "samobója", na widok którego jeszcze długo będą przechodzić go ciarki. Miał wyprowadzić piłkę z pola karnego, ale stracił koncept i nie patrząc, gdzie stoi bramkarz, kopnął futbolówkę do własnej bramki. Ramazan "Rambo" Özcan wybił ją, ale już zza linii. "Zobaczyłem, że dwóch rywali biegnie na mnie. Pomyślałem, że Rambo jest w bramce. To gorzkie do przełknięcia. Oczywiście, to była moja wina" - przyznał Alaba po meczu. "Wiemy, że mamy jeszcze sporo do poprawienia, ale to był mecz towarzyski i nie możemy przykładać do niego zbyt wielkiego znaczenia" - podkreślił. "Szykujemy się na grę na wielkim turnieju i podczas zgrupowania w Szwajcarii wykonaliśmy świetną pracę. Moim zdaniem znajdziemy rytm gry" - dowodził obrońca reprezentacji Austrii. Po spotkaniu zamieścił na Twitterze wpis, że cieszy się ze zwycięstwa i jednocześnie poprosił kibiców, aby zapomnieli o 87. minucie.