Potwierdził się czarny scenariusz w sprawie urazu Roberta Lewandowskiego. Kontuzja kolana uniemożliwi mu występ w środkowym meczu przeciwko Anglii na Wembley. "Lewy" opuści zgrupowanie i będzie rehabilitował się w Monachium. Wieści te spotkały się z licznymi komentarzami kibiców i ekspertów. Wielu z nich sugerowała, że Paulo Sousa zrobił źle, wystawiając "RL9" na mecz z Andorą, uchodzącą za przeciwnika słabszego niż Węgry czy Anglia.Z tymi opiniami nie zgodził się Zbigniew Boniek, który w ostrym wpisie wyliczył argumenty broniące decyzji selekcjonera. Wcześniej tego dnia Boniek był gościem RMF FM i skomentował ostatnie występy "Biało-Czerwonych". "Info do znawców futbolu" - zaczął swój wpis prezes PZPN - " Gdyby Robert Lewandowski nie grał z drużynami z piątego/szóstego koszyka, to żadnego rekordu bramkowego by nie pobił" - pada pierwszy argument. Boniek wszedł też w polemikę informacyjną z Tomaszem Włodarczykiem z portalu "Meczyki". Dziennikarz napisał, że możliwe jest, iż Lewandowski nie zagra w ligowym starciu z RB Lipsk. "Zibi" z pełnym przekonaniem stwierdził, że "zagra".W kolejnej wypowiedzi Boniek uchylił rąbka tajemnicy na temat skali uszkodzeń kolana Lewandowskiego "Nie piszcie bzdur. Gdyby mecz z Anglią był o tytuł mistrza świata, to Lewandowski pewnie by grał. Za 5/6 dni będzie po problemie (słowa i analiza lekarzy). Proszę nie siać paniki" - zakończył. Zapytany przez Interię o to, czy Lewandowski nie miał szans zagrać na Wembley prezes PZPN-u Zbigniew Boniek odpowiedział wprost: - Byłyby szanse i to duże, ale nikt nie chce ryzykować zdrowiem zawodnika. Badania wykazały lekkie naciągnięcie w kolanie. Po pięciu dniach po tej kontuzji nie będzie śladu i moim zdaniem Robert zagra nawet w meczu ligowym z Lipskiem. Zwalniamy go z meczu z Anglią tylko i wyłącznie dla jego bezpieczeństwa. Trzeba dbać o zdrowie Lewandowskiego i każdego zawodnika. Środowy mecz nie należy do gatunku tych, w których trzeba ryzykować zdrowiem piłkarzy za wszelką cenę. Sternik polskiej piłki nie może zrozumieć głosów, które krytykują Pauo Sousę za samo wystawienie "Lewego" w spotkaniu z Andorą. - Gdy słyszę tych krytyków, że z Andorą Robert w ogóle nie powinien grać, to łapię się za głowę. Przecież to on sam chce w nich grać, by strzelać bramki. Przecież wiadomo, że w starciach z drużynami z ostatniego koszyka można sobie podreperować dorobek strzelecki - dodaje Zbigniew Boniek. MR