<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2018-2019,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> Asy: Duszan Kuciak (Lechia Gdańsk) Był nie do pokonania. Świetnie obronił nie tylko strzał Marquitosa, ale i dwa uderzenia z rzutów wolnych Petteriego Forsella już w doliczonym czasie gry. Defensywa Lechii (Stolarski, Augustyn, Nalepa, Mladenović) Trener Stokowiec konsekwentnie stawia na tę czwórkę obrońców (wyjątkiem było wystawienie Nunesa ze Śląskiem), a ta odpłaca mu się świetną grą. W czterech meczach Lechia straciła zaledwie jednego gola. Zdenek Ondraszek (Wisła Kraków) Sprawił, że kibice w Krakowie przez chwilę zaniemówili z zachwytu. Strzelił przepięknego gola, gdy uderzył z powietrza sprzed pola karnego, a piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki. Cornel Rapa (Cracovia) Strzelił pierwszego gola dla Cracovii i to od razu swojej byłej drużynie, z której odszedł przed miesiącem. Uratował remis "Pasom". Szymon Żurkowski (Górnik Zabrze) Każdym kontaktem z piłką potrafił zrobić różnicę. Wziął udział w niebywałej liczbie, bo aż w 50 pojedynkach na całym boisku. Wszędobylski, niezmordowany. Polska liga robi się dla niego za mała. Michał Janota (Arka Gdynia) Próbował, próbował, aż w końcu się udało. Oddał pięć strzałów i ostatni z nich wpadł do bramki. Remis uratował pięknym uderzeniem zza pola karnego. Mateusz Młyński (Arka Gdynia) 17-latek zaliczył kapitalny debiut. Wszedł na boisko w przerwie meczu z Górnikiem i rozruszał ofensywę Arki. To po faulu na nim z boiska wyleciał Gryszkiewicz. Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa) Jeszcze kilka dni temu niechciany i zmuszany do odejścia. Został przywrócony do składu, bo zgodził się na zamrożenie połowy zarobków i już w pierwszym meczu strzelił gola i przyczynił się do ważnej wygranej Legii. Dominik Nagy (Legia Warszawa) W pierwszej połowie po faulu na nim czerwoną kartkę zobaczył Pietrowski, a w doliczonym czasie gry Węgier przypieczętował wygraną "Wojskowych". Jakub Szmatuła (Piast Gliwice) Popisał się dwoma fenomenalnymi interwencjami przy strzałach Carlitosa. Zwłaszcza pierwsza z nich, gdy Carlitos dostał piłkę bezpośrednio z autu, wyglądała imponująco. Marian Kelemen (Jagiellonia Białystok) Rzut karny obronił w świetnym stylu, ale jeszcze lepiej zachował się przy dobitce Janoszki. Te interwencje przy stanie 0-0 były kluczowe dla przebiegu meczu. Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok) Lider środka pola "Jagi". Popisał się bardzo ładną asystą przy pierwszej bramce Romana Bezjaka. Kamil Jóźwiak (Lech Poznań) Miał udział przy drugiej i trzeciej bramce, jego dynamiczne akcje i wizja nadawała grze Lecha płynności i polotu. Paweł Tomczyk (Lech Poznań) Po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie w meczu Ekstraklasy. 8. minuta - wyłożył piłkę do pustej bramki Amaralowi, 21. minuta - gol, 41. minuta - drugi gol. Można wyobrazić sobie lepszy występ? Maciej Gajos (Lech Poznań) Wszedł na boisko z ławki i zaznaczył swoją obecność, strzelając przepiękną bramkę z rzutu wolnego. Maciej Górski (Korona Kielce) Wszedł na boisko z ławki rezerwowych i zapewnił wygraną Koronie. Był dżokerem w talii kart Gino Lettieriego. Cieniasy: Adrian Purzycki (Miedź Legnica) Przegrał walkę w środku pola z zawodnikami Lechii. Zaliczył stratę po której padła bramka druga bramka dla gości. Patryk Stępiński (Wisła Płock) Miał już na koncie żółtą kartkę, gdy na połowie boiska zaatakował łokciem Wojtkowskiego i wyleciał z boiska. "Nafciarze" mogli słono zapłacić za jego bezmyślność, ale udało im się dotrzymać remis do końca meczu. Patryk Małecki (Wisła Kraków) "Biała Gwiazda" powinna wygrać i tak by się stało, gdyby Małecki z pięciu metrów trafił do pustej bramki. "Mały" jednak spudłował, a chwilę później Ricardinho doprowadził do wyrównania. Radosław Majewski (Pogoń Szczecin) W Lechu miał lepsze i gorsze momenty, ale tak bezproduktywny jak w Szczecinie jeszcze nie był. Pogoń w czterech meczach strzeliła jednego gola i niech to posłuży za najlepszy komentarz jego gry. Javi Hernandez (Cracovia) Generalnie całe spotkanie stało na słabym poziomie i Hernandez nie wyróżniał się pozytywnie na tle kolegów. Dodatkowo zmarnował sytuację sam na sam jeszcze przy stanie 0-1. Adrian Gryszkiewicz (Górnik Zabrze) Czerwoną kartką poważnie osłabił swój zespół. Gdyby nie gra w dziesięciu, to Górnik raczej dotrzymałby prowadzenia do końca. Jesus Jimenez (Górnik Zabrze) W pierwszej połowie zmarnował aż trzy bardzo dobre sytuacje. Jego nieskuteczność kosztowała zabrzan utratę dwóch punktów. Marcin Pietrowski (Piast Gliwice) Jego kontakt z Nagy'em nie był mocny, ale wyraźny i dał pretekst sędziemu, by pokazać czerwoną kartkę. Piast w dziesiątkę prezentował się dobrze, ale w końcówce opadł z sił i przegrał po raz pierwszy w sezonie. Łukasz Janoszka (Zagłębie Lubin) Przy stanie 0-0 zmarnował rzut karny, a chwilę później jego dobitkę obronił Kelemen. Co z tego, że gra Zagłębia wyglądała nieźle, skoro napastnicy byli tak nieskuteczni? Arkadiusz Jędrych (Zagłębie Sosnowiec) To nie był dobry mecz dla obrońcy Zagłębia. Beniaminek został zmiażdżony przez Lecha, a defensywa dowodzona przez Jędrycha spisywała się kiepsko. Vamara Sanogo (Zagłębie Sosnowiec) Zagłębie było słabsze od Lecha, ale nie musiało kończyć meczu bez strzelonego gola. Koledzy wypracowali Sanogo dwie bardzo dobre okazje, ale napastnik żadnej z nich nie wykorzystał. Matthias Hamrol (Korona Kielce) Jedna z najgorszych wpadek w Ekstraklasie w ostatnim czasie. Bramkarz Korony przyjął piłkę tak źle, że Marcin Robak stanął przed pustą bramka. Piotr Celeban (Śląsk Wrocław) Tym razem nie wyszedł mecz kapitanowi Śląska. Najpierw po jego zagraniu ręką Korona miała rzut karny, a w końcówce meczu odpuścił krycie Górskiego, a z bramki niepotrzebnie wyszedł Słowik i wrocławianie stracili drugiego gola. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2018-2019,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>