"W środę wieczorem, 24 marca, spotkamy się na środku Veltins Areny, przed półfinałowym meczem Pucharu Niemiec; następnego dnia odbędzie się konferencja prasowa. To będzie przedsmak naszej ringowej rywalizacji" - powiedział Sosnowski, który walczyć będzie z broniącym tytułu Kliczką 29 maja na stadionie w Gelsenkirchen. Pojedynek może obejrzeć 61 tysięcy kibiców. W sobotę Sosnowski leci z kolei do Duesseldorfu, aby obejrzeć walką brata Witalija, Władimira Kliczki w obronie pasów IBF i WBO - z Eddie Chambersem. Dwie wizyty w krótkim czasie w Niemczech nie zakłócą cyklu treningowego Sosnowskiego. "W poniedziałek spotykam się z Fiodorem Łapinem, który będzie prowadził przygotowania do majowej walki. Chcemy dopiąć ostatnie szczegóły naszej współpracy. Na obozie w Zakopanem stawię się 28 marca" - dodał pięściarz z Warszawy, dotychczasowy mistrz Europy w kategorii ciężkiej. "Oczekuję, że Łapin, który jest najlepszym fachowcym mogącym przygotować mnie do potyczki z Kliczką, skoryguje błędy, wykorzysta mocne strony, że pokonam rywala. Świetnie zna styl boksowania ukraińskich pięściarzy, a to ważne" - stwierdził Sosnowski, który zawodową karierę rozpoczął w 1998 roku. "Do pierwszej porażki (z Kanadyjczykiem Arthurem Cookiem - PAP), po 19 wygranych z rzędu, trenowałem z Jackiem Urbańczykiem, później moimi szkoleniowcami byli Lubomir Palamar i Laszlo Veres. Wiele miesięcy z Veresem spędziłem na Węgrzech, skąd pochodzi. Na szczęście Laszlo świetnie mówi po angielsku, bo po węgiersku opanowałem tylko podstawy" - wspomina bokser. Albert Sosnowski jeszcze w szkole podstawowej uczył się podstaw boksu w Gwardii Warszawa. "Wiem, że przed olimpiadą w Atlancie w tym stołecznym klubie boksował Władimir Kliczko, a ja byłem wtedy kickbokserem. W tym czasie grałem też w piłkę nożną w Hutniku i sprawowałem nawet funkcję kapitana drużyny trampkarzy starszych" - przyznał "Dragon", który w wieku 16 lat zdobył srebrny medal mistrzostw Polski w kickboxingu, a w 1996 roku wywalczył mistrzostwo Europy w light contakcie, w wadze 84 kg.