Usain Bolt, który 21 sierpnia skończy 23 lata, po raz kolejny potwierdził, że jest najszybszym człowiekiem na świecie. Jamajczyk w niedzielny wieczór w Berlinie wynikiem 9,58 o 0,11 s poprawił własny rekord globu i został mistrzem świata. "To wspaniały rezultat, ale moim zdaniem jest do poprawienia. Czy przez Bolta? Na razie chyba tylko przez niego. Jeśli będą korzystne warunki atmosferyczne, sprzyjający wiatr w dozwolonej granicy, dobra stawka sprinterów, co wiąże się oczywiście z kasą, to Jamajczyk jest w stanie uzyskać jeszcze lepszy wynik. Uważam też, że jest realna do przełamania bariera 9,50" - powiedział PAP Woronin. Dla rekordzisty Polski Bolt był "od samego początku faworytem". Jak podkreślił, przeszkadzało mu jednak w odbiorze jego zachowanie przed startem. ZOBACZ FENOMENALNY BIEG USAINA BOLTA: "Za moich czasów też bywały wesołe chwile, ale nie do tego stopnia. Żartownisiami byli m.in. Carl Lewis czy Ben Johnson, jednak w rozsądnych granicach. Nie wiem, może takie zachowanie pozytywnie wpływa na Bolta, chce w ten sposób rozładować napięcie, ale czy nie rozprasza to rywali, którzy chcą się skoncetrować? Nie przystoi w takich chwilach robić z siebie pajaca" - uważa Woronin, i od razu dodaje, że "Usain to wielki talent". "Jednym z głównych atutów Bolta jest jego budowa. Przed nim niewielu było sprinterów o tak gigantycznej posturze (196 cm i 88 kg - PAP). Mimo takiej postury świetnie wychodzi z bloków startowych i ma nadzwyczajną zdolność szybkiego przebierania nogami" - ocenił. A co będzie, jeśli się okaże, że wpływ na tą szybkość miały niedozwolone środki? "Zawsze jest taka ewentualność, ale nie można spojrzeć na człowieka i mówić, że to oszust. Są odpowiednie organy do przeprowadzania kontroli antydopingowych i trzeba wierzyć, że swą pracę wykonują uczciwie. Nie szukajmy sensacji. Gdyby jednak okazało się, że Bolt przyjmował zabronione środki, to go wówczas trzeba będzie napiętnować. Jestem jednak przekonany, że doping w jego przypadku nie wchodzi w rachubę" - powiedział Marian Woronin, który przebywa w Międzyzdrojach. "Od jedenastu lat przyjeżdżam tu każdego roku, by uczcić pamięć wspaniałych przyjaciół, mistrzów olimpijskich - Władysława Komara i Tadeusza Ślusarskiego, którzy 17 sierpnia 1998 roku zginęli w wypadku drogowym" - dodał były rekordzista Europy na 100 m. W jego rekordowym biegu zegar wskazał dokładny pomiar 9,992. Zgodnie z przepisami IAAF dotyczącymi zaokrąglania czasu, wynik został oficjalnie uznany jako 10,00. W 1980 roku w Moskwie Woronin wraz z kolegami zdobył w sztafecie 4x100 m srebrny medal olimpijski. W 1982 roku wywalczył w Atenach tytuł mistrza Europy.