Co najlepszy napastnik ma na myśli, mówiąc "kryzys"? Dyspozycję strzelecką, czy przygotowanie fizyczne? - Jedno i drugie. Nie byliśmy gorsi od Cracovii, stworzyliśmy przecież kilka sytuacji, choć fakt, źle weszliśmy w ten mecz. Pierwsze 20 minut nie było udanych w naszym wykonaniu. Brakowało agresywności. Później jednak sytuacji mieliśmy na tyle, że jedna bramka, czy nawet dwie powinny z tego paść - uważa "Brozio". - W tej rundzie przegraliśmy wszystkie ważne mecze. Niestety brak Radka Sobolewskiego i Arka Głowackiego jest bardzo widoczny - kręcił głową Paweł. Jak Paweł zareagował na okrzyki kibiców: "Nie wybaczymy, jak dzisiaj nie zwyciężymy!" i "Jak nie wygracie, na budach do domu wracacie!"? - Trudno im się dziwić, że tak reagowali na widmo porażki w tak ważnym meczu. Wypada tylko przeprosić - powiedział ze schyloną głową. - Kibice zarzucali nam brak walki. Tymczasem my walczyliśmy, tyle że na więcej nas dzisiaj nie było stać. Trener Skorża uważa, że Wiśle nie brakuje ambicji, tylko umiejętności. Co na to Paweł Brożek? - Przepraszam, ale nie będę oceniał kolegów z zespołu. Mogę tylko powiedzieć, że walczyliśmy i chcieliśmy wygrać, ale to trener jest od oceniania zawodników i to on nas będzie rozliczał po zakończeniu rundy - zwraca uwagę Paweł Brożek. Czy wiślacy chcieliby, aby runda się już zakończyła? - Zostały jeszcze trzy mecze. Będziemy w nich walczyć o to, by zachować twarz - podkreśla "Brozio". Michał Białoński, Sosnowiec CZYTAJ TAKŻE: Sensacja! Wisła - Cracovia 0:1 Sukces Cracovii miał ojca i 12 matek Skorża widział strach w oczach wiślaków Wołowski: Taki lider, jaki mistrz