Casillas, czy Valdes? Ronaldo, czy Messi? Iniesta, czy Kaka? Ibrahimović, czy Benzema? Xavi, czy Xabi Alonso? A może ktoś z drugiego szeregu jak Higuain, Henry, Lass, Keita, Pique, Pepe, Alves, Marcelo? - wszyscy mają dość klasy, by być bohaterami niedzielnego meczu. Z piłkarzy obu drużyn największe wątpliwości dotyczą stopera Realu Raula Albiola, który doznał urazu w pojedynku Ligi Mistrzów z FC Zurich i być może jutro będzie musiał zastąpić go młody Garay. Wszyscy inni są ponoć zdolni do gry, co można uznać za cud w wypadku Barcelony, która jeszcze przed tygodniem zdawała się być w rozsypce. Tymczasem Marquez, Abidal i Toure wyleczyli grypę, a Ibrahomović i Messi kontuzje. Trenują normalnie, a ojciec i agent Argentyńczyka zapewniał, że po urazie mięśnia nie ma śladu. Na wszelki wypadek Txiki Begiristain przypominał jednak, że Barca może wygrywać i bez Messiego. Jedno jest pewne: gdyby nawet Barca wyszła jutro na Camp Nou osłabiona, łez Pepa Guardioli nikt nie zobaczy. Jeśli w chwili prawdy w Champions League, z długą listą nieobecnych, drużyna potrafiła zgnieść Inter, to znaczy, że młody trener specjalizuje się w poszukiwaniu rozwiązań, a nie alibi. Jutro Barca stanie przed kolejną wielką szansą udowodnienia, że od rzymskiego finału Champions League czas pracuje na jej korzyść, i w dalszym ciągu jest nr 1 w Europie. Tamten mecz z Manchesterem Utd jest bolesnym wspomnieniem dla Cristiano Ronaldo. Carles Puyol wygrał z nim wszystkie kluczowe pojedynki, a jeszcze Portugalczyk musiał bezradnie patrzyć jak w środku boiska Xavi, Iniesta i Messi grają w "dziadka" z jego kolegami. Rzymski finał kosztował Ronaldo "Złotą Piłkę", którą za kilka dni odda Messiemu. Dziś Dani Alves (wtedy wystąpić nie mógł), pozwolił sobie na uszczypliwość, że "Cristiano już zakosztował przyjemności gry przeciw Barcelonie". Pytany przez dziennikarzy ile bramek chciałby zdobyć na Camp Nou, Ronaldo wypalił: "10, 20, albo jeszcze więcej". Zadra musi głęboko tkwić w jego sercu. Przez chwilę wydawało się, że i Ronaldo ominie "el clasico", ale badania w Amsterdamie wykluczyły kolejną operację stawu skokowego. Dziś Portugalczyk jest zdrowy, żądny gry, może jednak nie wytrwać 90 minut. Czytaj więcej i dyskutuj na blogu Darka Wołowskiego