W piątym dniu rywalizacji dżudoków wystartował na igrzyskach pierwszy polski zawodnik, wcześniej rywalizowały tylko kobiety. Tokio: Polski dżudoka bez szans w pierwszej walce Piotr Kuczera z Rybnika, który jest brązowym medalistą ME z 2016 roku źle trafił: w pierwszej rundzie spotkał się bowiem z Gruzinem Łaszą Bekaurim - mistrzem świata w 2019 i mistrzem Europy w 2021. Rywal już po 21 sekundach wykonał pierwszą skuteczną akcję (waza-ari). Potem Bekauri złapał Polaka w trzymaniu. W efekcie walka - i udział Polaka w igrzyskach - zakończyła się po niespełna dwóch minutach. Bekauri szedł potem jak burza do finału (przez ippon pokonał m.in. późniejszego brązowego medalistę Uzbeka Dawłata Bobonowa) i o złoto zmierzył się z Niemcem Eduardem Trippelem. Wykonał skuteczną technikę tsurikomi-goshi (rzut przez biodro) i to wystarczyło. Tokio: Japońskie dżudo kobiece wróciło do równowagi Wśród kobiet niespodzianki nie było: złoty medal dla po przerwie spowodowanej przez Polkę znowu Japonii. Chizuru Arai to mistrzyni świata z 2017 i 2018. Po drodze do finału wszystkie rywalki - reprezentantkę Portoryko, Niemkę i Rosjankę - pokonała przez ippon. Nie inaczej było w finale choć Austriaczka Michaela Polleres zdołała przegrać przez waza-ari. Wyniki: kobiety do 70 kgfinał: Chizuru Arai (Japonia) - Michaela Polleres (Austria) 1-0. Brązowe medale dla Madiny Taimazowej (Rosyjski Komitet Olimpijski) i Sanne van Dijke (Holandia). mężczyźni do 90 kg finał: Łasza Bekauri (Gruzja) - Eduard Trippel (Niemcy) 1-0. Brązowe medale dla Dawłata Bobonowa (Uzbekistan) i Krisztiana Totha (Węgry).