Po meczu powiedzieli: Benjamin Toniutti (kapitan reprezentacji Francji): - Nie zaczęliśmy dobrze, może to była kwestia presji, jaką wywarli na nas Brazylijczycy, tego nie wiem. Później zaczęliśmy walczyć, próbowaliśmy wszystkiego, ale nie wystarczyło i jesteśmy zawiedzeni porażką. Jesteśmy w stanie wygrać tutaj medal i bardzo tego chcemy, dlatego trzeba o tej porażce szybko zapomnieć i skupić się na niedzielnym pojedynku. Bruno Rezende (kapitan reprezentacji Brazylii): - To jest szczególna chwila dla nas, zresztą każdy awans do finału taką jest. Chcemy przejść w niedzielę do historii. Jeszcze nigdy nikt nie zdobył czterech złotych medali mistrzostw świata z rzędu, dlatego musimy się podwójnie na tym skupić. Zwłaszcza, że bez względu na rywala, na jakiego natrafimy, będzie to najtrudniejszy mecz w tym turnieju. - Nie rozumiem zachowania polskich siatkarzy w meczu 3. rundy przeciwko nam i mówię tu zwłaszcza o Michale Kubiaku. Grałem z wieloma wybitnymi siatkarzami - Sergio, czy Gibą, ale nikt się tak nie zachowywał jak on. Felipe Fonteles (przyjmujący reprezentacji Brazylii): - Wszyscy mnie pytali, czego się spodziewamy po meczu z Francją. Wiedzieliśmy jedno - to będzie bardzo trudne spotkanie i to się sprawdziło. Rywale technicznie są niesamowici. Zasłużenie znaleźli się w półfinale mistrzostw świata. Cieszę się, że pojedynek był tak zacięty, bo ten turniej zasłużył na takie emocje. Laurent Tillie (trener reprezentacji Francji): - Musimy się postarać, by wygrać brąz i kontynuować naszą drogę do igrzysk w Rio. To dlatego ten medal jest też taki ważny. Brazylijczycy byli lepsi w każdym elemencie od nas, a zwłaszcza w zagrywce i bloku. Byliśmy bardzo blisko, ale nie udało się, a o tym zadecydowały detale. - Ten turniej pokazał mi, że musimy popracować jeszcze nad pewnością siebie. Trzy razy przegraliśmy 2:3. Poza tym czeka nas praca nad detalami. Jeden, dwa ataki, czy bloki decydują później o naszej przegranie. Nie wytrzymujemy presji. Musimy w końcu zaufać w swoje umiejętności. - Na szczęście w niedzielę mamy mecz o medal, a w takich sytuacjach jest na pewno łatwiej zmotywować drużynę do walki. Ale byliśmy tak blisko... Musimy o tym zapomnieć, bo to może nas tylko drogo kosztować. Bernardo Rezende (trener reprezentacji Brazylii): - Dziękuję Francuzom, że postawili taki opór. To drużyna, która może być przykładem świetnej organizacji. I to nie tylko w tym meczu, ale i w całym turnieju. My byliśmy dobrzy w bloku, ale oni ciągle podbijali nasze piłki. Mogą być dumni z tego, co pokazali w Polsce. Nie grają siatkówki siłowej, a mimo wszystko potrafią technicznie zagrać na najwyższym światowym poziomie. Patrzyliśmy z niedowierzaniem, co podbijają. - Chcę przeprosić za to, że nie przyszedłem na dwie poprzednie konferencje. Chcę zapewnić, że nie chodziło o to, iż przegraliśmy z Polakami. Nie jest sprawiedliwe, że ktoś w ten sposób to ocenia. Wiele razy w swojej karierze przegrywałem i zawsze byłem na konferencjach. Nikt mnie też nie pytał o przyczyny porażki, tylko wszyscy chcieli mojego komentarza na temat tego, co działo się po meczu, a ja nie wiem tego, bo mnie już tam nie było. Jeśli mam zapłacić za to wszystko jeszcze karę finansową, jestem na to gotowy. Nicolas Marechal (przyjmujący reprezentacji Francji): - To był dla nas niezwykle trudny mecz. Graliśmy przecież z Brazylią, najlepszym zespołem na świecie. Zagraliśmy dobrze, rozegraliśmy pięć setów. Potrzebowaliśmy jeszcze jednego kroku, by wygrać. Ale jesteśmy młodym zespołem, zobaczymy, jaka będzie przyszłość. Będziemy lepsi. Jutro chcemy zdobyć brązowy medal. Potrzebujemy tego medalu, aby sobie powiedzieć - tak, to był dobry turniej. Polska wygra dziś, my zagramy z Niemcami.