W piątek zaplanowany jest oficjalny trening dwóch drużyn na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie w sobotę zostaną zainaugurowane mistrzostwa. Już teraz obiekt jest gotowy i czeka na pierwszych kibiców. Trwają już tylko ostatnie prace, wszystko odbywa się jednak zgodnie z planem. - Rano siatkarze dostaną jeszcze wolne, zaplanowana jest tylko analiza z podziałem na formacje. Tak naprawdę to chyba wszyscy by chcieli, żeby się to już zaczęło. W drużynie nie ma paniki, ale jest już atmosfera oczekiwania. Każdy z nich wie, że zbliża się coś ważnego. Napięcie rośnie - powiedział rzecznik kadry Mariusz Szyszko. Zawodnikom nie przeszkadza, że mieszkają na uboczu - w hotelu w Aninie. - Mamy zapewnienie, że będziemy mieli eskortę policji na mecz otwarcia oraz piątkowy trening, więc nie martwimy się o korki, czy jakieś trudności. W hotelu mamy wszystko, czego potrzebujemy. Pracownicy dbają także o to, by było spokojnie i cicho - dodał. Wszyscy są zdrowi, żaden z czternastu polskich siatkarzy nie narzeka na żadne bóle. Wszyscy nie mogą się za to doczekać pierwszego meczu i informacji, na kogo postawi Stephane Antiga w pierwszym spotkaniu przeciwko Serbom. - Śmiejemy się, że teraz musiałoby urwać komuś rękę, by się przyznał, iż go coś boli - przyznał Szyszko. Dzień po meczu z Serbią podopieczni Stephane'a Antigi przeniosą się do Wrocławia. A tam zmierzą się kolejno z Australią (2 września, godz. 20.15), Wenezuelą (4.09, 20.15), Kamerunem (6.09, 20.15) i Argentyną (7.09, 16.30). Mistrzostwa z udziałem 24 reprezentacji państw zakończą się 21 września, a finał rozegrany zostanie w katowickim Spodku. W sumie rozegranych zostaną 103 spotkania. Tytułu bronią Brazylijczycy.