Zapraszamy na relacje na żywo z meczu Polska - Rosja Relacja na żywo dla urządzeń mobilnych Przed rozpoczęciem mundialu w Polsce było sporo wątpliwości i pytań dotyczących siły naszej drużyny narodowej. Zastanawiałem się, jak z tak wielkim wyzwaniem i presją poradzi sobie debiutujący w roli trenera Stephane Antiga. Inne z pytań dotyczyło braku w kadrze na MŚ Bartosza Kurka, który w ostatnich latach był podporą reprezentacji. Czy bez niego Orłów będzie stać na medal? Obawy okazały się na wyrost, co udowodnili "Biało-czerwoni" w dotychczasowych meczach.Antiga pokazał, że prowadzi reprezentację z wyczuciem i w dobrym kierunku. Pewnie spora w tym zasługa jego asystenta doświadczonego Philippe'a Blaina, który swoimi radami i uwagami mocno go wspiera. To jednak Antiga jest głównym trenerem i to on w pełni odpowiada za wyniki. Francuz umiejętnie rotuje składem, co przy tak długim i morderczym turnieju ma niebagatelne znaczenie. Często dobry skutek przynosi jego manewr z podwójną zmianą rozgrywającego i atakującego, czego dowodem jest choćby końcówka pierwszego seta starcia z Brazylią. Po wejściu Pawła Zagumnego i Dawida Konarskiego Polacy odrobili sporą stratę do rywali i rozstrzygnęli partię na swoją korzyść wprawiając w zdumienie "Canarinhos".Antiga nie trzyma się też kurczowo żelaznej "siódemki". Nie boi się podjąć ryzyka. Marcin Możdżonek przez trzy odsłony starcia z obrońcami tytułu stał w kwadracie dla rezerwowych, a na czwartego i piątego seta wyszedł w wyjściowym składzie. Kto kiedykolwiek uprawiał sport, ten doskonale wie, jak trudne to zadanie - wejść nie w pełni rozgrzanym i wykonać na boisku powierzone zadania. A to się udało.Libero polskiej kadry Paweł Zatorski niemal po każdym meczu rozmawiając z dziennikarzami w mixed zonie podkreśla, siłą naszej drużyny narodowej jest szeroki i wyrównany. I z każdym spotkaniem to się potwierdza na boisku. Pojawienie się na placu gry rezerwowych nie zmniejsza wartości zespołu, a wręcz przeciwnie. Często to właśnie ci wchodzący z ławki "ciągną" drużynę do przodu.Potwierdzeniem dobrej selekcji jest też przykład Michała Winiarskiego. Kapitan Orłów zmaga się z kontuzją pleców, jakiej doznał w meczu z Iranem. Długo nie było wiadomo, czy wystąpi z Brazylią, a bez niego o zwycięstwo miało być jeszcze trudniej. - Mimo urazu chciał zagrać i nam pomóc - zdradził Konarski po tym dreszczowcu. Popularny "Winiar" wytrzymał dwa sety. Potem zastąpił go Mateusz Mika, który zwłaszcza w tie-breaku spisał się rewelacyjnie. Można bez Winiarskiego pokonać wielką Brazylię? Można! A propos Miki - to on zajął miejsce Kurka w reprezentacji, który według nieoficjalnych informacji obraził się na Antigę za to, że mało gra. Jeśli to prawda, to z perspektywy czasu można zrozumieć decyzję selekcjonera. Po pierwsze chciał pokazać, że już nie jest kolegą z boiska, a trenerem, którego należy słuchać. Po drugie zaś, Antiga chciał mieć mocny, zgrany kolektyw, bez żadnych pęknięć, na najważniejszej imprezie sezonu. Trafnie atmosferę w kadrze podczas MŚ opisał Możdżonek: To nie jest wycieczka szkolna. Tutaj nie ma szans, nie ma obrażania się, tutaj nie ma babskich fochów. Jesteśmy drużyną. Trener wystawia taki, a nie inny skład i każdy ma dać z siebie sto procent.Rolę Kurka przejął Mika. Ten chłopak dobrze spisywał się już w Lidze Światowej. Pierwszą rundę mundialu miał również udaną. Gorzej było w drugiej fazie, kiedy Amerykanie skutecznie uprzykrzyli mu życie celując w niego zagrywkę. Podobnie postąpili Włosi. Widać było, że po tych dwóch meczach jest przybity psychicznie. Przez strefę wywiadów przechodził ze spuszczoną głową. Od meczu z Francją wraca na właściwe tory, a już konfrontacja z Brazylijczykami na pewno podniosła jego poczucie własnej wartości. Oczywiście ten 23-letni zawodnik ma jeszcze nad czym pracować (przyjęcie zagrywki), ale widać, że papiery na granie ma. Stylem przypomina Antigę, prezentując inteligencję na boisku. Kiedy trzeba potrafi mocno uderzyć, a innym razem zwalnia rękę sprytnie "obijając" czy mijając blok rywali.No i na koniec Mariusz Wlazły. Atakujący PGE Skry Bełchatów rozgrywa turniej życia. Tak rewelacyjnie jeszcze w reprezentacji chyba nie grał. Problemem Wlazłego był atak z wysokiej piłki. On najlepiej czuje się w szybkim rozgrywaniu akcji. Na polskim mundialu zupełnie tego nie widać. Skutecznością imponuje w każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Popis dał w pojedynku z Brazylią zdobywając aż 31 punktów. - Mariusz jak jest w gazie, to robi cuda - ocenił jego kolega klubowy Karol Kłos. Oczywiście zdarzają mu się słabsze momenty, ale mają je nawet najlepsi. Wlazły znakomicie atakuje, świetnie zagrywa, a obronie też nie ma dla niego straconych piłek. Zresztą defensywa to mocny punkt Polaków na tych mistrzostwach, a to efekt pracy francuskiego duetu trenerów.Daleki jestem od zakładania "Biało-czerwonym" już medali. Ale po takim meczu, jak ten z Brazylią, po prostu byłoby ogromnie żal, gdyby nie znaleźli się w najlepszej czwórce MŚ. Szansa jest spora i wszystko w rękach Orłów. Skoro odprawili z kwitkiem obrońców tytułu, to czemu mają tego nie powtórzyć z mistrzami olimpijskimi Rosją? Medal po wyjściu z "grupy śmierci" smakowałby jeszcze lepiej. Robert Kopeć