- Wygrana w tym meczu jest cenniejsza niż dwa punkty, które zdobyliśmy ponieważ patrząc na dramaturgię tego spotkania, mogliśmy równie dobrze przegrać. Mimo wszystko byliśmy do końca twardzi. Wytrzymaliśmy to i wygraliśmy - dodał Możdżonek, który zdobył ostatni punkt w tym spotkaniu popisując się fantastycznym pojedynczym blokiem. - Miejsce bohaterów wiadomo, gdzie jest. Nie, nie czuję się bohaterem - dodał.Polacy w pierwszych dwóch setach grali doskonale - Irańczycy nie mieli nic do powiedzenia. W trzeciej partii podopieczni Stephane'a Antigi nie wykorzystali dwóch piłek meczowych i to się zemściło. Wpływ na to miał uraz pleców Michała Winiarskiego, który rozgrywał świetne zawody. - Kontuzja Michała na pewno podcięła nam skrzydła - podkreślił Możdżonek.Irańczycy doprowadzili do remisu 2:2 i o zwycięstwie zadecydował niezwykle emocjonujący tie-break. - W decydującym secie starałem się myśleć tylko i wyłącznie o tym, co mam zrobić na boisku, o tym co zrobi ich rozgrywający, jak oni będą atakować. Im bardziej skupiamy się na grze, a mniej na emocjach, tym lepiej nam wychodzi - zaznaczył.Przed ostatnią serią spotkań Polacy zajmują drugie miejsce w tabeli (14 pkt). Liderem jest Francja - niedzielny rywal Polaków - z dorobkiem 16 "oczek". "Trójkolorowi" są już pewni awansu do czołowej szóstki MŚ. O pozostałe dwa miejsca walczą: Polska, USA i Iran. Jeden punkt zdobyty w starciu z Francją zapewni Orłom zrealizowanie upragnionego celu.- W niedzielę Irańczycy na pewno dadzą z siebie wszystko w pojedynku z Serbami. To jest dla nich mecz o być albo nie być w turnieju, więc jeżeli mam się bawić w typowanie, to pewnie wygrają 3:0 lub 3:1. My zmierzymy się z Francuzami - z drużyną ciekawą, która bardzo dobrze broni. Mają w składzie świetnych zawodników m.in. nieobliczalnego Earvina Ngapetha, który w pojedynkę potrafi odmienić losy spotkania. Jeśli Antonin Rouzier będzie miał swój dzień jest praktycznie nie do zatrzymania. Ale mamy na nich sposób i podobnych graczy. Niczego się nie obawiamy - zakończył Możdżonek. Ciężka przeprawa Orłów - dyskutuj! Robert Kopeć, Łódź