"Mamy do niego pełne zaufanie" - podkreślił szef rosyjskiej federacji Stanisław Szewczenko w wywiadzie dla gazety "Sowietskij Sport". "Dla mnie w ogóle nie było i nie ma takiego tematu. Trener ma nasze pełne poparcie i na 100 procent zostanie" - zaznaczył Szewczenko. Szef rosyjskiej federacji przyznał, że przed rozpoczęciem rozgrywanego w Polsce turnieju liczył na medal. "Nazywanie nas jednym z faworytów nie było jednak całkiem zgodne z prawdą. W składzie zabrakło: Tarasa Chtieja, Jewgienija Siwożeleza, Maksima Michajłowa i Aleksieja Werbowa. Dwóch pierwszych odpowiadało za przyjęcie, dlatego mieliśmy z tym elementem duży problem. W związku z tym mieliśmy kłopot z konstruowaniem każdej pojedynczej akcji" - analizował. Według niego główną przyczyną braku awansu do półfinału jest słabsze wyszkolenie techniczne zawodników, którzy znaleźli się w obecnej reprezentacji. "Taka jest moja osobista opinia. Gracze, którzy byli w kadrze w poprzednim sezonie i wygrali Ligę Światową oraz mistrzostwo Europy, lepiej radzili sobie na przyjęciu i w obronie" - podsumował. Zdaniem Szewczenki brak czterech ważnych zawodników odcisnąłby równie duże piętno w zespołach, które znalazły się w najlepszej czwórce tegorocznego mundialu. "Wyobraźmy sobie, że tylu podstawowych siatkarzy tracą Francuzi, Brazylijczycy albo Polacy. Wątpię, by w takiej sytuacji zaszli do półfinału" - argumentował. Szef rosyjskiej federacji uspokajał, że nieudany występ w MŚ nie oznacza, iż rywale pod względem poziomu sportowego wyprzedzili "Sborną". "Ich umiejętności nie poprawiły się. Po prostu wykorzystali nasze słabości, których nie byliśmy w stanie ukryć lub pozbyć się" - zaznaczył. Rosjanie w sobotę zmierzą się w Łodzi w meczu o piąte miejsce z Iranem. Tego samego dnia w Katowicach odbędą się spotkania półfinałowe. Najpierw do walki o udział w decydującym spotkaniu staną broniący tytułu "Canarinhos" i Francuzi, a po nich Polacy i Niemcy.