Na późniejszej konferencji prasowej w dalszym ciągu rozpamiętywał brak zaangażowania zespołu w pojedynek ze "Sborną". - Jestem bardzo zły, gdy widzę swoją drużynę grającą bez motywacji. Nie mogę zrozumieć, dlaczego zawodnicy zagrali tak źle. Oczywiście, mecz z tak dobrze grającym przeciwnikiem był trudny. Nie rozumiem jednak, czemu motywację, by walczyć o piąte miejsce miał mistrz olimpijski, a Iran - który do tej pory nie może pochwalić się takimi sukcesami - jej nie znalazł - przyznał Serb. Szkoleniowiec zespołu z Bliskiego Wschodu zaznaczył, że boli go to tym bardziej, gdyż przez pierwsze rundy jego drużyna grała efektownie i skutecznie. Była jedną z największych niespodzianek turnieju. - Przed trzecią fazą MŚ byliśmy uważani za lepszych od ekip Niemiec czy Francji. Niektórzy myśleli, że awansujemy do półfinału. Niestety, gracze nie sprostali tym oczekiwaniom na boisku. Straciliśmy motywację i zakończyliśmy występ na szóstej pozycji. Jak widać można było w reprezentacji Iranu zmienić trenera i styl gry, ale dopóki mentalność zawodników się nie zmieni, nie będą oni osiągać takich sukcesów, jakich by oczekiwali - dodał. 47-letni trener na koniec przyznał jednak, że - biorąc pod uwagę dotychczasowe rezultaty drużyny z Bliskiego Wschodu w imprezie tej rangi - z uzyskanego w Polsce wyniku jest zadowolony. - To fantastyczny rezultat. Osiągnęliśmy wynik o 13 miejsc lepszy niż cztery lata temu we Włoszech. Po wylosowaniu słabszej grupy niż ta w Łodzi, można było jednak zawalczyć o więcej - podsumował. Zadowolenie wyraził również szkoleniowiec Rosjan, mimo ogólnego rozczarowania brakiem awansu do strefy medalowej. - Byliśmy bardzo zdeterminowani, żeby wygrać ten mecz. Była to swego rodzaju wisienka na torcie. Chcieliśmy w ten sposób zakończyć te mistrzostwa i wrócić do domu w lepszych nastrojach. Żałuję, że przydarzyło nam się tyle kontuzji. Nie mogliśmy pokazać całego swojego potencjału - podkreślił.