<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/polska-brazylia-w-finale-ms,4130">Już teraz zapraszamy na najszybszą internetową relację LIVE!</a><a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/polska-brazylia-w-finale-ms,id,4130">Relację na urządzenia mobilne znajdziesz TU!</a> Telewizja Polsat poinformowała, że transmisja z niedzielnego finału mistrzostw świata siatkarzy, w którym Polska zmierzy się z Brazylią, będzie dostępna za darmo w kanale otwartym - na antenie Polsatu (początek o godz. 20.25). "Brazylia jest do pokonania, ale musimy mieć świadomość, że jedziemy już trochę na oparach. Ale publiczność i bliskość olbrzymiego sukcesu dodaje skrzydeł, chęci, motywacji i siły" - ocenił mistrz olimpijski z Montrealu (1976). Obie ekipy w nogach mają już dwanaście pojedynków. Bilans jest też podobny - po jednej porażce. Podopieczni Stephane'a Antigi w 2. rundzie grupowej ulegli tegorocznym zwycięzcom Ligi Światowej Amerykanom 1:3, a Brazylia... Polakom 2:3. "Teraz decydujące będzie zdrowie, to znaczy ile sił zostało obu ekipom oraz zagrywka. To właśnie ona może sporo napsuć w szeregach rywali. My sobie w półfinale z przyjęciem nie radziliśmy. Może był to problem hali, do której biało-czerwoni się jeszcze nie przyzwyczaili? Tego nie wiem, ale na pewno trzeba ten element w finale zdecydowanie poprawić" - ocenił. Sadalski obawia się, że postawa Polaków w wygranym 3:1 półfinale z Niemcami może na Brazylijczyków nie starczyć. "Canarinhos" to drużyna, która złoto zdobywała trzy razy z rzędu. "Jednocześnie trzeba też pamiętać, że Murilo gra tylko po to, by szlifować zagrywkę - nie atakuje, nie blokuje. Wallace ma jeden kierunek szalenie mocny, ale nad blokiem nie uderzy. Największą szkodę może zrobić Lucas, ale myślę, że nasi skauci mają też sposób na niego" - powiedział. Nie obawia się także, że biało-czerwonych może zjeść stres. "On pojawia się wówczas, kiedy nie można sobie z jakimś elementem poradzić. W innych przypadkach jest wszystko ok. Ale nasi muszą wyciągnąć wnioski z półfinału. Czasami obranie pozycji pół metra na lewo, czy na prawo, daje super efekt. To doświadczeni gracze, poradzą sobie" - zaznaczył. Sadalski jest przekonany o tym, że Polacy tym razem wyjdą na boisko z całkowicie innym nastawieniem niż przed ośmioma laty w Tokio, kiedy również mierzyli się w finale z Brazylią i polegli z kretesem 0:3. "Pamiętajmy, że w drużynie jest trzech zawodników, którzy ten sukces przeżyli - Paweł Zagumny, Michał Winiarski i Mariusz Wlazły. Oni w Japonii byli zadowoleni, ale teraz srebro im już nie wystarczy. Młodzi z kolei są niecierpliwi i chcą wygrać od razu. Dlatego myślę, że będzie teraz zupełnie inne nastawienie niż wówczas" - zauważył. Finałowy mecz - 103. w tym turnieju - rozpocznie się o 20.25. Niespełna cztery godziny wcześniej o brąz powalczą Francja i Niemcy.