- Skorzystałem już ze wszystkich moich graczy. Ważne też, że nie ma w naszej drużynie kontuzji. Ludzie w Polsce chyba nie są zaskoczeni, że właściwie w ciągu półtora meczu posłałem już na boisko wszystkich 14 moich siatkarzy. Dla mnie to normalne. Wierzę w swoich zawodników. Dobrze, że zachowaliśmy energię. Teraz przed nami trudna walka z Finlandią, a potem łatwe mecze z Iranem i Bułgarią... Oczywiście żartuję, te dwa ostatnie pojedynki będą najtrudniejsze - mówił Vital Heynen, trener reprezentacji Polski. Mateusz Bieniek, środkowy reprezentacji Polski, cieszył się z dobrej postawy Biało-Czerwonych. - Nie dopuściliśmy do takiej sytuacji jak wczoraj i od początku do końca kontrolowaliśmy mecz. To chyba było jedno z moich najłatwiejszych spotkań w reprezentacji. Nie było takich meczów wiele w moim przypadku. Nie można jednak powiedzieć, że na mistrzostwach świata gra się łatwo, bo z każdym tak naprawdę można przegrać. Na pewno szkoda było, że wczoraj nie udało się wygrać bez straty seta, ale udało się wywalczyć trzy punkty, co jest ważne - mówił nasz siatkarz. - Mecze z łatwiejszymi rywalami to dobre przetarcie. W spotkaniu z Finlandią myślę, że już od początku trzeba będzie być skoncentrowanym. Jeśli dobrze pamiętam, to rok temu wygraliśmy z nimi 3:0, ale sety były na przewagi. Mają bardzo dobrego rozgrywającego i atakującego. Czy trener dalej będzie rotował na środku, to przekonamy się dopiero w meczu z Finlandią. Jest nas tylko trzech, więc musi oszczędzać nasze siły. Co teraz wymyśli, to się przekonamy. Czy mi to odpowiada? Nie przeszkadza - zaznaczył Bieniek.- Szczerze mówiąc, to nie spodziewaliśmy się aż tak łatwego zwycięstwa. Takie mecze jak wczoraj i dziś to nawet fajne przetarcie. Każdy mógł poczuć atmosferę mistrzostw, pokazać się na boisku. Takie spotkania trzeba wygrywać właśnie szybko, żeby oszczędzać siły. W naszej drużynie nie ma pierwszej szóstki, tylko pierwsza czternastka - dodał Grzegorz Łomacz, rozgrywający reprezentacji.Damian Wojtaszek, libero reprezentacji Polski, był po meczu bardzo zadowolony. - Grało mi się bardzo fajnie. Troszeczkę inaczej niż wczoraj, bo do tego jestem przyzwyczajony. Trener chciał postawić na to, bym w pewnym momencie pomógł w przyjęciu. Niestety, nie pomogłem, ale najważniejsze, że oba spotkania wygraliśmy. Wczoraj czułem się dziwnie, ale jak człowiek ma taką misję, to za wszelką cenę stara się pomóc drużynie. Nie mogę powiedzieć, kiedy się dowiedziałem o pomyśle trenera ze zmianą pozycji, to tajemnica drużyny. Mecze z Kubą i Portoryko były najłatwiejsze w grupie, a prawdziwa siatkówka zacznie się od meczu z Finlandią. To nieobliczalna drużyna ze wspaniałymi kibicami, którą pamiętamy z ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Są niebezpieczni i musimy być bardzo skoncentrowani w stu procentach, by nie dopuścić do tego, żeby to spotkanie nam uciekło - zakończył Damian Wojtaszek.