Reprezentacja Iranu po wygranych nad Portoryko (3:0) i Bułgarią (3:1) znalazła się na prostej drodze do walki o pierwsze miejsce w grupie D siatkarskiego mundialu. Musiała tylko ograć w sobotę Kubę, która dwa razy postraszyła przeciwników - Polaków i Finów - ale oba mecze przegrała po 1:3. O ile z mistrzami świata nie była faworytem, to po meczu ze Skandynawami więcej spodziewano się po młodej i nieobliczalnej ekipie z Karaibów. I jak pokazał początek meczu z Iranem, Kubę stać zdecydowanie na więcej. Grali siatkarze Nelsona Vivesa stabilnie w ataku, nie popełniali błędów i nawet prowadzili na początku spotkania 12:11. A Persowie byli tak bardzo zaskoczeni, że nawet nie podjęli walki i w drugiej części seta dali się dosłownie rozstrzelać Kubańczykom. Ci kapitalnie serwowali, trafiali atak za atakiem, a prym wiódł Osniel Melgarejo. I dość niespodziewanie to zespół z wyspy wygrał pierwszą odsłonę 25:17 i wyszedł w Pałacu Kultury i Sportu na prowadzenie w meczu. Persów taki obrót spraw znacznie zmobilizował i podrażnił. Jęli trafiać w ataku i zdecydowanie poprawili dwa kluczowe elementy gry: zagrywkę i przyjęcie. Pod siatką rządził Mir Saeid Marouflakrani, a w ataku punkt za punktem zdobywał Amir Ghafour, który prowadził Iran do wygranej w secie drugim. A Kubańczycy, jak to już pokazali w MŚ, zepchnięci do defensywy nie byli w stanie podjąć walki. Szybko z niej zrezygnowali i dali się rywalom odbudować. Iran wygrał tedy drugiego seta 25:18 i wyrównał stan spotkania. Trzecia odsłona okazała się być kluczową dla losów meczu. Znów była zacięta, znów siatkarze z Kuby pokazywali, że drzemią w nich wielkie możliwości, ale znów trochę im brakowało do ogranej i doświadczonej ekipy Iranu. Persowie musieli uważać na potężne zagrywki i ataki Kubańczyków, grali szybko i kombinacyjnie, choć nie tak dobrze, jak jeszcze przed chwilą. Udało im się poskromić rywali dopiero w samej końcówce, a kluczowe okazały się bloki Seyeda Mohammada Mousaviego i Ali Shafieiego w samej końcówce. Iran wyszedł w ten sposób na prowadzenie (25:22), ale do końca potyczki w Warnie była jeszcze daleka droga. Tym bardziej, że reprezentacja Kuby zabrała się do pracy w secie czwartym, a świetne ataki Osniela Melgarejo i Miguela Gutierreza pozwoliły im zaskoczyć rywali i wyjść na prowadzenie 12:10. Fantazja i momentami siatkarskie szaleństwo znów jęły ustępować doświadczeniu i cwaniactwu, Persowie zaczęli zadawać ciosy w kontrach, odzyskali kontrolę nad grą (19:16), by wygrać pojedynek po nieudanym ataku Gutierreza w końcówce (25:19). Ta akcja, która winna przynieść punkt ekipie z Karaibów, była dobrą metaforą całego pojedynku. Kubańczyków stać było na sprawienie niespodzianki, ale przez błędy własne przegrali już trzeci mecz w tegorocznych MŚ. Iran tymczasem zapewnił sobie awans do drugiej fazy turnieju. W drugim sobotnim meczu grupy B Polacy zmierzą się o godzinie 19:30 z Finlandią. W niedzielę w Warnie Finowie stawią czoła Portoryko, a Bułgarzy sprawdzą się z Kubą. Kuba - Iran 1:3 (25:17, 18:25, 22:25, 19:25) Sędziowali: Vladimir Simonović (Serbia), Ali Fadili (Maroko) Widzów: ok. 2000