Drugi dzień rozpoczął się dla zawodników bardzo wcześnie. Wstali około godziny 4:00-5:00, żeby juz o 6:00 wybiec w dalszą cześć trasy Runmageddonu Sahara. Zaletą tak wczesnego startu były jak na pustynię niskie temperatury. Jednak bieg po piaskach Sahary dał się we znaki. Piasek wdzierał się wszędzie co utrudniało ruch. -Widoki były przepiękne, choć wydmy były dziś mocno uciążliwe, lepiej było po nich chodzić niż biegać. - mówi Dominika Stelmach najbardziej wszechstronna polska biegaczka. Trud odcinka rekompensowały widoki urzekających piaszczystych wydm na Erg Chebbi oraz malowniczy pustynny świt. - Dzisiejsza trasa była zdecydowanie krótsza i niezwykle malownicza. Startowaliśmy w nocy, więc temperatura nie dokuczała, tak jak dnia poprzedniego. Wczoraj odczuwalnie było 50 stopni Celsjusza, co dało nam mocno popalić. - mówi Jacek Parol uczestnik formuły 50, który razem ze swoimi kolegami ekstremalny wyścig po Saharze zadedykował koledze walczącemu z rakiem #tatabezraka. Misja Runmageddonu Global staje się coraz bardziej wyraźna, dzięki postawie startujących w nim zawodników. Mierzą się oni z żywiołem Sahary niosąc jednocześnie przekaz, że warto pomagać. Drugi etap biegowy pozwolił utrzymać prowadzenie zarówno Dominice Stelmach, Tomaszowi Maślance oraz Danielowi Stroińskiemu, czyli najszybszym osobom z dnia poprzedniego. Do zmian doszło w formule 50 z przeszkodami, gdzie pierwszy na metę dobiegł student z Katowice Franciszek Olejnik, który pierwszy etap pokonał z drugim wynikiem. W kolejnych dniach na uczestnicy pokonywać będą Góry Atlas i malowniczą Dolinę Róż oraz okolice Marrakeszu przy jeziorze Takerkoust.