Selekcjoner "Canarinhas" - Vadao po dwóch wygranych spotkaniach postanowił dać odpocząć swoim podstawowym zawodniczkom i dokonał aż siedmiu zmian w składzie drużyny. Miejsca w składzie zachowały jedynie Monica, Tamires, Thaisa oraz Andressa Alves. Eksperymentalny skład sprawił, że Brazylijki nie były tak spektakularne jak w meczu ze Szwecją (5-1). W 6. minucie, przed szansą stanęła Andressa Alves, ale snajperka Barcelony zawahała się przed bramką RPA i straciła piłkę na rzecz afrykańskiej bramkarki - Roxanne Barker. 180 sekund później, okazję miały rywalki. Po szybkiej akcji i prostopadłym podaniu, oko w oko z Aline stanęła Thembi Kgatlana, ale bramkarka gospodyń turnieju spisała się znakomicie. W 24. minucie na strzał z dystansu zdecydowała się Tamires i tylko świetny refleks Barker pozwolił Republice Południowej Afryki uniknąć straty bramki. Gospodynie przeważały, ale nie stwarzały zagrożenia dla bramki Barker. Kibice z nadzieją spoglądali na ławkę rezerwowych, gdzie siedziała m.in. Marta. Kiedy liderka "Canarinhas" pojawiała się na stadionowym telebimie, publiczność na Arena Amazonia w Manaus wznosiła huczne okrzyki i wiwatowała "boginię futbolu". Sześć minut przerwą, na indywidualną akcję zdecydowała się Debinha, która zeszła z prawego skrzydła i uderzyła z linii pola karnego. Brazylijce zabrakło kilkunastu centymetrów, aby wpisać się na listę strzelców, bo piłka trafiła w słupek południowoafrykańskiej bramki. Vadao odpowiedział na prośby kibiców i już w przerwie wprowadził na boisko Martę. Każdy kontakt z piłką 30-latki wiązał się z owacjami trybun. Dziesięć minut po wyjściu z szatni, Andressinha zacentrowała z lewej strony boiska, a głową swojego szczęścia spróbowała Bruna. Piłka trafiła w światło bramki, ale nie sprawiła najmniejszych problemów Barker. Kilkanaście minut później próbkę swoich umiejętności dała Marta, która obsłużyła podaniem Debinhę. Filigranowa napastniczka nie była jednak w stanie przyjąć piłki w polu karnym RPA. W 70. minucie, Afrykanki przypomniały o swoim istnieniu. Na techniczną próbę z dystansu zdecydowała się Kgatlana i gdyby nie kapitalna parada Aline, to podopieczne Very Pauw cieszyłyby się z objęcia prowadzenia. Kwadrans przed końcem, okazję na zdobycie bramki miała Martę, ale ofiarną interwencję we własnym polu karnym zaliczyła Noko Matlou. "Canarinhas" walczyły do końca. W 88. minucie, Debinha zagrała do Raquel, ale tę w ostatniej chwili zatrzymała jedna z rywalek, która wybiła piłkę na rzut rożny. Minutę później, Raquel pomyliła się o kilkanaście centymetrów, lobując bramkarkę z Południowej Afryki. W równolegle rozegranym meczu tej grupy również nie było goli, a Chinki zremisowały ze Szwedkami. Wcześniej rozstrzygnięto rywalizację w grupach F i G. Rywalizację w grupie F wygrały Kanadyjki, które pokonały w ostatnim meczu Niemki. Efektownym zwycięstwem popisała się Australia, która wygrała 6-1 z Zimbabwe i wywalczyła awans z trzeciego miejsca. Ostatnią z grup wygrały Amerykanki, które zremisowały z Kolumbią. Francuzki pokonały natomiast Nową Zelandię. Autor: Kamil Kania Turniej olimpijski kobiet w piłce nożnej - wyniki: Australia - Zimbabwe 6-1 (3-0) Bramki: Lisa De Vanna (2.), Clare Polkinghorne (15.), Alanna Kennedy (37.), Kyah Simon (50.), Michelle Heyman (55.), (66.) - Msipa Emmalulate (90.) Niemcy - Kanada 1-2 (1-1) Bramki: Melanie Behringer (13. - k.) - Melissa Tancredi (26.), (60.) Kolumbia - USA 2-2 (1-1) Bramki: Catalina Usme (26.), (90.) - Crystal Dunn (41.), Mallory Pugh (59.) Nowa Zelandia - Francja 0-3 (0-1) Bramki: Eugenie Le Sommer (38.), Louisa Necib (63.), (90. - k.) Chiny - Szwecja 0-0 (0-0) RPA - Brazylia 0-0 (0-0) Turniej olimpijski kobiet w piłce nożnej - ćwierćfinały: 12 sierpnia, godz. 18.00: USA - Szwecja 12 sierpnia, godz. 21.00: Chiny - Niemcy 13 sierpnia, godz. 00.00: Kanada - Francja 13 sierpnia, godz. 03.00: Brazylia - Australia