Interia: Na początek gratulacje. Przysięgę olimpijską powiedziałeś bez zająknięcia, czyli przynajmniej w tej oficjalnej części tremy nie ma. Michał Kubiak (przyjmujący reprezentacji Polski): - Nie ma, bo być nie może. Nie mogę się taki rzeczami stresować. Dla mnie igrzyska to coś, do czego dążyłem przez całą sportową karierę. Teraz chcę przywieźć z Rio złoto.Jak z Twojej perspektywy wyglądają te ostatnie momenty przed takim turniejem? Nerwowe wyczekiwanie, stres, czy jeszcze czas, aby coś poprawić w swojej grze? - Stresu nie ma. Nie po to trenuję przez całe życie, aby w najważniejszym momencie zjadły mnie nerwy. Stres jest naszym wrogiem. Ani mnie, ani kolegom z drużyny nie jest do niczego potrzebny. My jesteśmy pewnie swojej wartości, umiejętności. Mamy wprawdzie młodą drużynę, ale zaprawioną w bojach. Trochę już osiągnęliśmy, wiemy, co chcemy zdobyć jeszcze. Igrzyska to na pewno świetna zabawa, ale my nie przyjeżdżamy na imprezę. Mamy swój konkretny cel, który chcemy zrealizować. Naszym celem jest złoto.Za Wami Liga Światowa, podczas której nie pokazaliście się z najlepszej strony. Trener Antiga mówił, że to tylko element przygotowań, z kolei kibice trochę zmartwili się waszą słabszą dyspozycją. Gdzie w takim razie szukać wyważonej prawdy o formie Polaków? - Prawdę poznamy na turnieju. Mogę zagwarantować, że fizycznie na pewno damy radę, nie zje nas także trema. Nie obawiam się o stan głowy mojej i chłopaków, bo naprawdę wszyscy czekamy na te igrzyska. Za dużo walczyliśmy o Rio, żeby jak przyjdzie co do czego, spalić się psychicznie i wracać do Polski z niczym. Na pewno na parkiecie nie będzie z naszej strony rozmyślania, co by było gdyby. Wiem za to, co będzie. Będzie złoto. Odważnie. - A czemu nie? Ja po to trenuję. Dla mnie nie liczy się udział na igrzyskach. Jadę tam w jednym, konkretnym celu. Chcę przywieźć do Polski złoto. Pojechać może na olimpiadę każdy, wrócić w chwale może niewielu. Pragnę w tym skromnym gronie się znaleźć. Od pierwszego meczu na turnieju do gry o złoto daleka droga. Analizujesz w głowie, kto może być najgroźniejszym rywalem w drodze po medale?- Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Każdy, kto stanie nam na drodze musi zostać pokonany, jeśli chcemy przywieźć do Polski złote medale. Nie ma dla mnie znaczenia, czy zagramy ze Stanami Zjednoczonymi, Brazylią czy Francją. Liczy się tylko złoto. Rozmawiał Krzysztof Oliwa