Władze USA chcą ingerować w zaplanowane na luty igrzyska olimpijskie w Pekinie, kierując się "uprzedzeniami ideologicznymi w oparciu o kłamstwa i plotki" - ocenił Zhao na rutynowym briefingu w Pekinie. Wcześniej chińska ambasada w USA oceniła decyzję o bojkocie jako "pretensjonalne działanie" i akt "manipulacji politycznej", który jednak nie będzie miał żadnego wpływu na przebieg Igrzysk. Przedstawiciele administracji USA nie wezmą udziału w wydarzeniach związanych z igrzyskami w Pekinie ze względu na "trwające ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości w Sinciangu" na zachodzie ChRL oraz "inne naruszenia praw człowieka" w tym kraju - oświadczyła rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Sportowcy z USA będą jednak mogli wziąć udział w zawodach i mają "100-procentowe wsparcie" Waszyngtonu - zaznaczyła Psaki. Dyplomatyczny bojkot igrzysk ma być "wyraźnym sygnałem" dla chińskich władz, że USA nie będą ignorować "rażących naruszeń praw człowieka i zbrodni" w Sinciangu - zaznaczyła rzeczniczka. Waszyngton poinformował o swojej decyzji sojuszników i pozostawił im wybór, czy przyłączyć się do bojkotu - dodała. Według japońskiej agencji prasowej Kyodo przyłączenie się do bojkotu rozważały między innymi władze Wielkiej Brytanii i Australii. Pekin 2022. Co w sprawie bojkotu zrobią inne państwa? Japonia, jeden z najważniejszych sojuszników USA w Azji, podejmie decyzję o wysłaniu urzędników na igrzyska we własnym zakresie, kierując się japońskim interesem narodowym i biorąc pod uwagę znaczenie tej imprezy - zapowiedział we wtorek szef japońskiego rządu Fumio Kishida. Według źródeł agencji Reutera władze Włoch, gdzie mają się odbyć zimowe igrzyska w 2026 roku, nie planują przyłączenia się do amerykańskiego bojkotu. Władze Francji ogłosiły, że odnotowały decyzję Białego Domu i zamierzają uzgodnić reakcję na poziomie UE. MSZ Kanady oświadczyło, że "pozostaje głęboko zaniepokojone doniesieniami o pogwałceniach praw człowieka w Chinach". "Zostaliśmy powiadomieni o decyzji USA i będziemy dalej dyskutować na ten temat z naszymi partnerami i sojusznikami" - dodało. Sprawę skomentował również rzecznik MKOl-u, który zapewnił, że "obecność urzędników państwowych i dyplomatów jest czysto polityczną decyzją każdego rządu, którą MKOl w swej neutralności politycznej całkowicie szanuje". "To oświadczenie (o bojkocie dyplomatycznym USA) również jasno stawia, że igrzyska olimpijskie i uczestnictwo sportowców są poza polityką, i to przyjmujemy z zadowoleniem" - dodał.