Wiosna w Oberstdorfie chwilowo się skończyła. Od nocy pada śnieg z deszczem i takie też są prognozy na dzisiaj. Nagłe podmuchy wiatru przeszkadzały już wczoraj podczas serii próbnej i kwalifikacji, podobnie ma być w trakcie konkursu. Wiatr w granicach 3 m/s z ewentualnymi silniejszymi podmuchami nie powinien uniemożliwić przeprowadzenia zawodów, ale może sprawić, że rywalizacja nie będzie w pełni sprawiedliwa (Sprawdź prognozę pogody!). - To normalne, jak to w skokach bywa, będzie albo nie będzie - nie przejmuje się prognozami nasz mistrz ze skoczni normalnej, Piotr Żyła. To pierwsza taka sytuacja w Oberstdorfie. Do tej pory mistrzostwa świata na skoczni przebiegały bez pogodowych komplikacji. Bardzo blisko Są i bardzo dobre wieści dla Polski. "Biało-Czerwoni" najlepiej ze wszystkich prezentowali się zespołowo podczas czwartkowych kwalifikacji. To dobry prognostyk przed sobotnią "drużynówką", chociaż ścisk w czołówce jest ogromny. W czterech czwartkowych skokach Polacy zgromadzili łącznie 533,8 pkt. Bardzo blisko byli Norwegowie (529), niedaleko również Niemcy (523,3) oraz Austriacy (521,8). Bardziej miarodajne dla przewidywań przed sobotnią rywalizacją zespołową będą wyniki dzisiejszego konkursu indywidualnego, w którym skoczkowie oddadzą po dwa skoki. Przynajmniej ci, którzy zakwalifikują się do serii finałowej. Co ciekawe, w konkursie na skoczni normalnej sześć najsilniejszych reprezentacji (Polska, Norwegia, Niemcy, Austria, Słowenia, Japonia) wprowadziło do czołowej "30" po czterech swoich zawodników. Serię finałową uzupełniło wtedy po dwóch: Szwajcarów, Finów i reprezentantów Rosji. Będzie ciekawie Jak będzie w dzisiejszych zawodach indywidualnych? Tytułu broni Niemiec Markus Eisnebichler, który od środy bardzo dobrze prezentuje się w Oberstdorfie. Jeszcze lepiej spisuje się Austriak Stefan Kraft, który mówi, że kandydatów do medali jest nawet piętnastu. Jednym z nich na pewno jest Piotr Żyła, który w kwalifikacjach był czwarty, zaledwie o 0,1 punktu za Eisenbichlerem. Czołówki pilnuje też Dawid Kubacki, chcący sobie powetować brak medalu w konkursie na mniejszym obiekcie. Na walkę o medal stać Norwegów, mimo nieobecności zakażonego koronawirusem Halvora Egnera Graneruda. Ostatniego słowa na pewno nie powiedział jeszcze wicemistrz ze skoczni normalnej, Niemiec Karl Geiger, czy brązowy medalista, Słoweniec Anże Laniszek. O medal powalczyć może również wracający do dobrej formy Japończyk Ryoyu Kobayashi. Jak żartobliwie powiedział wczoraj Dawid Kubacki, "najmocniejsi będą ci, którzy będą najdalej skakać". Pozostaje mieć nadzieję, że pogoda nie wypaczy rywalizacji na skoczni. Z Oberstdorfu Waldemar Stelmach