Tuż przed rozpoczęciem turnieju na polskich stadionach pojawiła się informacja, że młody bramkarz zwiąże się z Evertonem, a Sunderland zarobi na jego przejściu, z bonusami, 30 milionów funtów. W ten sposób Pickford, po Buffonie i Brazylijczyku Edersonie, będzie trzecim najdroższym golkiperem w historii. Po wtorkowym, dramatycznym meczu w Tychach Anglik był jednak podłamany. - Na pewno jest rozczarowanie z tego powodu, że nie awansowaliśmy do finału. Z drugiej strony pozytywem jest to, że po dwóch nieudanych turniejach młodzieżowego Euro (dwa i cztery lata temu Anglicy kończyli na ostatnim miejscu w grupie - przyp. aut.), tym razem udało się awansować do czołowej czwórki. Przy tym zaprezentowaliśmy dobry futbol, tak, że dwa pozytywy są - powiedział Pickford. - Inna rzecz, to fakt, że z Niemcami graliśmy jak równym z równym i naprawdę niewiele zabrakło, żeby ich pokonać. Szkoda, że tak się nie stało. Co do mnie, to robiłem co do mnie należało. Przy jednym z karnych miałem już piłkę na rękach, niestety, trafiła do siatki. Jest rozczarowanie - komentował smutno Pickford. Zawodnikiem spotkania, które po 120 minutach zakończyło się wynikiem 2-2, został Julian Pollersbeck. Bramkarz niemieckiej młodzieżówki, który latem, za "marne" 3,25 mln euro przeniósł się z 1.FC Kaiserslautern do Hamburger SV, w decydującym momencie obronił piłkę po strzale z jedenastu metrów w wykonaniu Nathana Redmonda. To był kluczowy moment niezwykle dramatycznego i stojącego na bardzo wysokim poziomie spotkania. Michał Zichlarz, Tychy