Euro 2016. Grupa D: wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Turcy do meczu z Czechami przystępowali z nożem na gardle. Przegrali dwa pierwsze mecze i żeby liczyć na grę w 1/8 finału musieli postawić wszystko na jedną kartę. Zespół Fatiha Terima od pierwszego gwizdka arbitra wziął się do pracy i efekty przyszły bardzo szybko. Już w 10. minucie 18-letni Emre Mor idealnie dograł w pole karne do Buraka Yilmaza, który dołożył nogę do piłki i pokonał bramkarza. Czesi natychmiast rzucili się do odrabiania strat i siedem minut po stracie bramki byli o krok od wyrównania. Tomasz Sivok strzelił głową, ale piłka trafiła w słupek. Potem mecz się zaostrzył, a obie drużyny zaczęły grać chaotycznie. Więcej klarownych sytuacji tworzyli Czesi, a w ich barwach brylował Pavel Kaderabek, który raz po raz przeprowadzał ofensywne rajdy prawą stroną boiska. Defensor niemieckiego Hoffenheim miał dwie doskonałe sytuacje do strzelenia gola, ale najpierw posłał piłkę wprost w bramkarza, a potem nie zdołał dopaść do futbolówki zgranej przez Tomasza Necida. Tureccy kibice, którzy tłumnie stawili się na stadionie w Lens, zamarli siedem minut przed przerwą, kiedy piłka po strzale Jaroslava Plaszila zmierzała w okienko bramki, ale kapitalną interwencją popisał się Volkan Babacan. O ile pierwsza połowa obfitowała w podbramkowe spięcia, to na początku drugiej oba zespoły nie potrafiły złapać właściwego rytmu. Ciekawie zrobiło się dopiero po kwadransie, kiedy bramkarz Turcji musiał wykazać się refleksem po uderzeniach Vladimira Daridy i Tomasza Necida. Turcy starali się grać uważnie w obronie i szukali swoich szans w kontratakach oraz po stałych fragmentach gry. W 65. minucie Selcuk Inan dośrodkował z rzutu wolnego, a piłka po zamieszaniu w polu karnym trafiła pod nogi Ozana Tufana, który potężnym strzałem pokonał bramkarza. Po tym trafieniu tureccy kibice wrzucili na murawę kilka rac. Do incydentów z ich udziałem doszło już nie po raz pierwszy - poprzednio wrzucili również flary i petardy po zakończeniu spotkania z Chorwacją (0-1). Europejska Unia Piłkarska (UEFA) wszczęła w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne, ale nie poinformowano o decyzjach. Czesi odpadli z turnieju z jednym punktem, natomiast Turcy czekają na rozstrzygnięcia w grupach E i F. Nie stracili jeszcze szansy na awans do 1/8 finału, za to dzięki nim uzyskała go rywalizująca grupie C Irlandia Północna. Rywale Polski również mają trzy punkty i zajęli trzecie miejsce, za Niemcami i "Biało-czerwonymi", ale mają lepszy bilans bramek od Albanii (trzecia w grupie A) i Turcji. Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Czechy - Turcja Zobacz zapis relacji mobilnej z meczu Czechy - Turcja Czechy - Turcja 0-2 (0-1) Bramki: 0-1 Burak Yilmaz (10.) 0-2 Ozan Tufan (65.) Czechy: Czech - Kaderabek, Sivok, Hubnik, Pudil - Darida, Pavelka (57. Szkoda), Plaszil (89. Kolar) - Doczkal (70. Szural), Necid, Krejczi. Turcja: Babacan - Gonul, Topal, Balta, Koybasi - Mor (69. Sahan), Tufan, Turan, Inan, Sen (60. Ozyakup) - Yilmaz (89. Tosun). Żółte kartki: Pavelka, Plaszil i Szural oraz Koybasi i Balta. Po meczu Czechy - Turcja (0-2) powiedzieli: Pavel Vrba (trener Czech): "Jestem bardzo rozczarowany, że nie awansowaliśmy do fazy pucharowej, a przecież wszystko było w naszych rękach. Pierwszy gol wpłynął na cały mecz. Mieliśmy szansę, by wyrównać, ale brakowało nam wykończenia. W drugiej połowie zaryzykowaliśmy grę dwoma napastnikami, tak jak w spotkaniu z Chorwacją, ale dzisiaj nie dało to efektu. Rywale kontrolowali środek pola, nasz pressing był za słaby. Wciąż mam ważny kontrakt i nie widzę powodu, by rozstawać się z drużyną narodową". Burak Yilmaz (napastnik Turcji): "To była nasza ostatnia szansa. Nie wystarczyło jedynie wygrać, ale trzeba było tego dokonać wysokim wynikiem. Wszystko poszło tak, jak chcieliśmy. Mieliśmy nadzieję szybko trafić do siatki, żeby rywale musieli się odsłonić, dzięki czemu moglibyśmy zdobyć drugą bramkę. Walczyliśmy bardzo zacięcie. Gratulacje dla wszystkich moich kolegów. Dzisiaj nasi kibice zobaczyli drużynę narodową, za jaką tęsknili". Petr Czech (bramkarz Czech): "To ogromne rozczarowanie. Kiedy poznaliśmy rywali grupowych po losowaniu, wiedzieliśmy, że jeśli w dwóch pierwszych spotkaniach z faworytami wywalczymy punkt, to o awansie zdecyduje mecz z Turcją. Wszystko było w naszych rękach, ale niestety, nie wyszło. Dzisiaj nie podejmę decyzji, czy będę dalej grał w drużynie narodowej. Cierpliwości. Przed eliminacjami mistrzostw świata 2018 wszystko się wyjaśni, ale pierwszy dowie się trener".