Asy: Paweł Brożek (Wisła Kraków) Hat-trick, dzięki któremu wstąpił do elitarnego Klubu 100. Bramka na 5-0 z serii "stadiony świata". Najlepszy zawodnik kolejki! Michał Chrapek (Wisła Kraków) Godził rolę defensywnego z ofensywnym pomocnikiem. Piękna asysta przy trafieniu na 1-0 Brożka, podał do Pawła piętą, gdy wydawało się, że straci piłkę. Ondrej Duda (Legia Warszawa) Za bramkę, która przybliża legionistów do upragnionego celu. W ten sposób ten transfer zaczyna się spłacać. Wojciech Małecki (Korona Kielce) Bramkarz Korony rozegrał bardzo dobre spotkanie. Zachował czyste konto, choć miał sporo pracy. Piłkarze Zagłębia oddali w sumie 21 strzałów. Celnych było siedem, ale nikt nie mógłby mieć do Małeckiego pretensji, gdyby po trzech wyjmował piłkę z bramki. Imponował refleksem między słupkami i dobrze radził sobie też na przedpolu. Marek Sokołowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała) Miał duży udział przy obu golach dla Podbeskidzia. Za pierwszym razem rywale nie poradzili sobie z jego bardzo mocnym wyrzutem piłki z autu, co wykorzystali koledzy. W drugim przypadku wygrał walkę o pozycję i wpisałby się na listę strzelców, gdyby nie wyręczył go obrońca "Jagi". Semir Stilić (Wisła Kraków) Za asystę przy drugim trafieniu "Brozia" i pięknego gola - przyjęciem piłki posadził na ziemi dwóch rywali, po czym wypalił w okienko. Dariusz Trela (Piast Gliwice) Uratował Piastowi remis w meczu ze Śląskiem. W pierwszej połowie obronił strzał Kokoszki z bliska, a po przerwie był bohaterem najpiękniejszej akcji meczu - rzutu wolnego rozegranego przez piłkarzy Śląska. Flavio Paixao miał stuprocentową okazję, ale w sytuacji sam na sam górą był Trela. Eduards Visnakovs (Widzew Łódź) Przełamanie i strzelenie ważnego gola na wagę trzech punktów i przedłużenia nadziei łodzian na uniknięcia degradacji. Kasper Hamalainen (Lech Poznań) "Kolejorz" nie zachwycił w Bydgoszczy, ale wygrał z Zawiszą 2-1. Duża w tym zasługa Hamalainena, który popisał się bardzo ładnym uderzeniem głową i pokonał w 39. minucie Wojciecha Kaczmarka. Cieniasy: Krzysztof Baran (Jagiellonia Białystok) Bardzo niepewny na przedpolu. Łapał piłkę dopóki piłkarze Podbeskidzia strzelali lekko lub w środek bramki. Na początku drugiej połowy tak przyjemnie już nie było. Najpierw nie trafił w piłkę próbując piąstkować po wrzutce z autu i w konsekwencji Podbeskidzie objęło prowadzenie. 11 minut później wahał się czy wyjść do dośrodkowania, czy nie i w efekcie skończyło się "samobójem" Popchadzego. Maciej Dąbrowski (Pogoń Szczecin) Jeden ze słabszych jego meczów w sezonie. Sporo błędów w defensywie, a także pudła z najbliższej odległości pod bramką rywala. Csaba Horvath (Piast Gliwice) "Przysnął" w 68. minucie i swój koszmarny błąd ratował faulem, w efekcie wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Przez jego nieodpowiedzialność koledzy musieli harować w osłabieniu liczebnym, w dodatku niewiele brakowało, a Śląsk zamieniłby rzut wolny na gola. Dawid Nowak (Cracovia) Przy stanie 0-1 mógł doprowadzić do wyrównania, ale zmarnował dwie dogodne okazje. Zabrakło mu zdecydowania, instynktu "kilera", bez którego ciężko będzie mu odzyskać status czołowego napastnika ligi. Krzysztof Pilarz (Cracovia) Za najdroższą wycieczkę kolejki. Tę za pole karne, zupełnie niepotrzebną, Mateusz Cetnarski miał blisko opiekuna w postaci obrońcy Cracovii. Faul i czerwona kartka dla bramkarza uczyniły dla Cracovii z tego meczu drogę przez mękę, a w jej efekcie porażkę. Georgi Popchadze (Jagiellonia Białystok) Gruziński obrońca "Jagi" zaliczył "samobója", który przesądził o porażce. Źle trafił w piłkę, bo wcześniej spóźnił się z kryciem rywala i rozpaczliwa interwencja miała pechowy skutek. Ponosi też część winy za pierwszego straconego gola, bo nie przeciął podania z autu. Sebastian Rudol (Pogoń Szczecin) Tak pilnował Pawła Brożka przy bramce na 1-0, że przegrał walkę o pozycję i pozostało mu tylko oglądanie jak wiślak trafia do siatki. Sebastian Steblecki (Cracovia) Zmarnował świetną okazję do strzelenia gola na 1-1, z trzech metrów uderzył nieczysto. Mariusz Złotek (sędzia meczu Lechia - Legia) Za przegapienie zagrania ręką Dossy Juniora w polu karnym, co powinno się zakończyć rzutem karnym dla Lechii. Łukasz Nawotczyński (Zawisza Bydgoszcz) Przy stanie 0-2 osłabił zespół zatrzymując pędzącego w kierunku pola karnego Szymona Pawłowskiego. Jedyna słusznie podyktowana przez sędziego czerwona kartka w meczu Zawiszy z Lechem. Paweł Raczkowski (sędzia meczu Zawisza - Lech) Chyba tylko sam arbiter wie, z jakiego powodu podyktował rzut karny dla Zawiszy i wyrzucił z boiska Huberta Wołąkiewicza. Autor: Michał Białoński, współpraca: Miro, DJ