Kliknij i dołącz do relacji NA ŻYWO!Jesteśmy też na urządzeniach mobilnych!Puchar Polski - sprawdź szczegóły! Lech Poznań uzupełnił grono półfinalistów. Wcześniej znalazły się w nim: Pogoń Szczecin, Arka Gdynia i Wigry Suwałki. Kadrowe problemy Wisły zaczęły się już na rozgrzewce przed tym starciem. Arkadiusz Głowacki doznał urazu ścięgna Achillesa i jego miejsce w składzie zajął Piotr Żemło. Jeśli dodamy do tego brak Macieja Sadloka, krakowianie mieli defensywę poważnie osłabioną. Po pierwszym ataku skrzydłem pary Patryk Małecki - Adam Mójta, inicjatywę przejął Lech. Napędzany przez Darko Jevticia i aktywnego Macieja Makuszewskiego. Wisła czyhała na kontry. W 15. min popędził z nią Paweł Brożek, dziobnął piłkę, a Jasmin Burić przed polem karnym zaatakował wiślaka nakładką. Sędzia nie zareagował, choć gdyby odgwizdał rzut wolny i pokazał czerwoną kartkę dla lechity, to by się nie pomylił. Później im dłużej trwał mecz, tym lepiej wyglądała postawa "Kolejorza". Lech był jak zgrana, zwarta, zjednoczona, niebieska armia. Zarówno w ataku, jak i w obronie. Wygrał walkę o środek, a także zablokował skrzydła Wisły. Prostopadłe, czy krzyżowe podania z drugiej linii co chwilę przeszywały defensywę "Białej Gwiazdy". Po rajdzie Macieja Gajosa krakowian uratował Żemło. Za moment nic już im nie pomogło, gdy Boban Jović złapał lekko Radosława Majewskiego, ten upadł, sędzia podyktował karnego, którego na bramkę zamienił Marcin Robak uderzeniem w prawy róg. To był początek koszmaru krakowian. W odstępie 10 minut między 28. a 38. min poznańska lokomotywa ugodziła jeszcze dwa razy, w praktyce rozstrzygając losy ćwierćfinałowej rywalizacji. Najpierw Darko Jevtić posłał piękne, krzyżowe podanie w pole karne, a osamotniony Makuszewski z łatwością kopnął piłkę nad wychodzącym Łukaszem Załuską. Akcja, po której ręce składały się do oklasków. Później Makuszewski zrewanżował się prostopadłym podaniem, Jevtić wyczekał, by nie spalić, przyjął sobie piłkę głową, uciekł, by w pozycji sam na sam z bramkarzem podwyższyć na 0-3. Wisła leżała na łopatkach i nie miała pomysłu na to, jak zagrozić bramce Lecha. Próbował strzału z dystansu Petar Brlek, lecz z 23 m przestrzelił o metr. Do przerwy poznaniacy mogli prowadzić jeszcze wyżej, ale Robak przegrał pojedynek z Załuską tuż przed gwizdkiem sędziego oznaczającym pauzę. Na początku II części gry gola wiślakom sprezentował Jan Bednarek, który będąc naciskanym przez Pawła Brożka wycofał piłkę głową do Buricia na tyle słabo, że piłkę przejął Brlek i kopnięciem obok bramkarza zniżył na 1-3. "Jeszcze trzy! Jeszcze trzy!" - ryknęły trybuny, ale w 57. min strzelenie trzech goli przez gospodarzy stało się prawdziwą "mission imposible". Po faulu przy linii bocznej drugą żółtą kartkę zobaczył Adam Mójta i wyleciał z boiska. Za moment Jevtić minął dwóch rywali w miejscu, ale z 10 m strzelił obok bramki. W 66. min Wisła pokazała, że też może oczarować pomysłowym rozgrywaniem piłki. Rafał Boguski ze środka posłał prostopadłe podanie do stojącego na "szesnastce" Jovicia, ten z pierwszej piłki oddał do Brożka, który tylko wystawił piłkę nadciągającemu z lewej strony Patrykowi Małeckiego, a ten wypalił po ziemi w długi róg i zrobił się ciasny wynik 2-3! Kolejne dwa gole dawały Wiśle awans. Z przewagi liczebnej Lecha niewiele wynikało, bo mentalnie na drugą połowę "Kolejorz" nie wyszedł, czując się zwycięzcą tego dwumeczu. W 78. min, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Małeckiego, o mały włos samobójczej bramki nie strzelił Bednarek. Za chwilę rywalizacja była już rozstrzygnięta. Abdul Tetteh rozciągnął akcję podaniem na lewą stronę, a tam wpuszczony po przerwie Kamil Jóźwiak zgubił Krzysztofa Drzazgę, by wyłożyć piłkę na 10. metr nieobstawionemu Majewskiemu, który huknął w prawy róg nie do obrony! Później próbował jeszcze strzału głową Alan Uryga (piłka przeleciała nad poprzeczką), ale wynik nie uległ zmianie. Mecz toczył się w zimowej aurze, przy padającym śniegu. Jedna część murawy była lekko zaśnieżona, dlatego grano pomarańczową piłką. Ćwierćfinał Pucharu Polski: Wisła Kraków - Lech Poznań 2-4 (0-3) Bramki: 0-1 Robak (21. Z karnego po faulu Jovicia na Majewskim), 0-2 Makuszewski (28. Z podania Jevticia), 0-3 Jevtić (38. Z podania Makuszewskiego), 1-3 Brlek (51.), 2-3 Małecki (66. Z podania Brożka), 2-4 Majewski (82. Z podania Jóźwiaka). Sędziował: Paweł Raczkowski z Warszawy. Żółte kartki: Mączyński, Mójta, Popović, Żemło, Małecki oraz Tetteh, Kędziora. Czerwona kartka: Mójta (58. min, za drugą żółtą). W pierwszym meczu 1-1, awans Lecha. Widzów: 10507 Z Krakowa Michał Białoński