Lech jest pierwszym zespołem z Ekstraklasy, który znalazł się w ćwierćfinale pucharowych rozgrywek. Wcześniej awans wywalczył trzecioligowy GKS 1962 Jastrzębie, który sensacyjnie wyeliminował Górnika Łęczna, drugoligowa Puszcza Niepołomice, która równie niespodziewanie uporała się z wiceliderem Lotto Ekstraklasy Lechią Gdańsk, a także Wigry Suwałki, które na wyjeździe pokonały Górnika Zabrze. - Myślę, że te wszystkie wpadki biorą się po części z głowy, ze złego wejścia w mecz. To jest główna przyczyna, że te spotkania tak wyglądają. Co do nas, to puchar jest dla nas megaważny i chcieliśmy, jak najlepiej wejść w mecz. Szybko jedna i druga zdobyta bramka ustawiły spotkanie. Po trzecim strze golu było już po spotkaniu, stąd później Ruch miał kilka swoich sytuacji - mówi nam kapitan Lecha Łukasz Trałka. Dla poznaniaków trafiali wczoraj Marcin Robak (15. minuta), Radosław Majewski (30.) i Szymon Pawłowski (53.). - Staraliśmy się, ale nie wyszło. Tracimy bramki, a z przodu nie wykorzystujemy sytuacji, które stwarzamy. Brakuje koncentracji. Już myślimy o kolejnym spotkaniu z Lechią w lidze - komentował z kolei skrzydłowy Ruchu Łukasz Moneta. Kolejne pucharowe gry już dzisiaj. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski mierzy się u siebie z Arką Gdynia, a Drutex-Bytovia ze Śląskiem Wrocław. "Kolejorz" w kolejnej fazie spotka się ze zwycięzcą z pary Chojniczanka - Wisła Kraków. To spotkanie rozegrane zostanie w najbliższy wtorek. W ostatniej parze 1/8 PP Pogoń Szczecin zagra z Jagiellonią (28.09). Michał Zichlarz, Chorzów <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-polska-puchar-polski-1-8-finalu,cid,672" target="_blank">Zobacz zestaw par 1/8 finału Pucharu Polski</a>