Oba zespoły zagrały w mocno osłabionych składach. W zespole gospodarzy, z powodu kontuzji i kartek, nie mogło zagrać aż pięciu podstawowych zawodników. W tej sytuacji trener Jarosław Skrobacz na ławce miał do dyspozycji ledwie pięciu gracy, w tym leczącego uraz Ukraińca Farida Ali. Sporo zmian w zestawieniu, w porównaniu do ostatniego ligowego meczu z Zagłębiem Sosnowiec rozegranego w sobotę, dokonał też trener Dominik Nowak. W wyjściowym składzie było ledwie czterech piłkarzy z tego spotkania. Jastrzębianie, rewelacja tegorocznej edycji Pucharu Polski, mający w pokonanym polu: Olimpię Grudziądz, Radomiaka i Górnika Łęczna, rozpoczęli ostrożnie. To rywal szybko przejął inicjatywę w środku pola i już po kilkunastu minutach prowadził 1-0. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Damiana Kądziora, do siatki głową trafił Kamil Zapolnik. To trzecia bramka 24-letniego piłkarza w tej edycji pucharowych rozgrywek. Wcześniej trafiał w wygranych przez Wigry spotkaniach z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza i Górnikiem Zabrze. W 19. minucie mocno z dystansu uderzał Damian Gąska, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Gra cały czas toczyła się pod dyktando przyjezdnych, a GKS, mimo dopingu swoich fanów, nie był w stanie stworzyć dobrej sytuacji pod bramką Wigier. Dopiero w 22. minucie z dystansu próbował strzelać najlepszy snajper jastrzębian Wojciech Caniboł, ale uderzenie było bardzo niecelne. Kilka minut później podobnie strzelał Damian Zajączkowski. Potem indywidualnych popisów próbowali Bartosz Szepeta czy Kamil Jadach, ale też bez efektu. Z kolei w 38. minucie dobrze z lewej strony dośrodkowywał Dawid Weis, ale obrońcy Wigier byli na miejscu. Niesamowicie ciekawie było w końcówce I części. W 43. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, za brutalny faul na Zajączkowskim, zobaczył Mateusz Radecki i goście musieli sobie radzić w dziesiątkę. Na domiar złego, kontuzji doznał Kuku i musiał opuścić boisko. Na murawie zastąpił go Kamil Adamek. Chwilę później, w zamieszaniu podbramkowym, Canibołem zrobił "fikołka" przed interweniującym bramkarzem Karolem Salikiem, padł jak długi, a sędzia Kornel Paszkiewicz podyktował rzut karny. Nie pomogły protesty piłkarzy z Suwałk. "Jedenastkę" na bramkę pewnie zamienił Caniboł i pierwsza połowa zakończyła się remisem. Zaraz po gwizdku sędziego na murawę wbiegł zdenerwowany trener Dominik Nowak, a kartkę za dyskusje zobaczył jeszcze bramkarz gości Salik. Zresztą arbiter mocno się dzisiaj napracował, wyciągając kartonik za kartonikiem. Po przerwie gospodarze, mający przewagę w polu jednego zawodnika, starali się atakować, ale dobrze broniący się rywal nie pozwalał na wiele. Dopiero w 67. minucie z dystansu mocno trafił aktywny Caniboł, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Trzy minuty później lewym skrzydłem przedarł się Dominik Szczęch, ale obrońcy gości zdołali wybić piłkę sprzed linii, a po strzale Dawida Tronta futbolówka przeleciała wysoko nad bramką. Grający z kontry goście dopięli swego w 76. minucie. Janusz Bucholc dograł dokładnie do Kamila Adamka, a najlepszy snajper pierwszoligowca mocnym trafieniem z jedenastu metrów pokonał bezradnego Grzegorza Drazika. W odpowiedzi szczęścia po strzale z dystansu szukał Szepeta, ale bramkarz Wigier zdołał odbić piłkę przed siebie. W 87. minucie, po świetnym podaniu Caniboła, mógł wyrównać rezerwowy Tomasz Dzida, ale z kilku metrów trafił w dobrze ustawionego Salika. W tej sytuacji skończyło się na 2-1 dla Wigier, co przed rewanżem za miesiąc (29 lub 30 listopada) stawia w bardzo uprzywilejowanej pozycji zespół trenera Dominika Nowaka. Jeszcze dziś dwa kolejne mecze w ćwierćfinale PP. Bytovia gra z Arką (godz. 17.30), a Lech, przy pustych trybunach z Wisłą Kraków (godz. 20.45). Relacje w Polsat Sport. Jutro Puszcza Niepołomice zmierzy się z Pogonią Szczecin (godz. 13.30). Z Jastrzębia-Zdroju Michał Zichlarz 1/4 Pucharu Polski GKS 1962 Jastrzębie - Wigry Suwałki 1-2 (1-1) Bramki: 0-1 Kamil Zapolnik (12.) 1-1 Wojciech Caniboł (45.+2 z karnego) 1-2 Kamil Adamek (76.) GKS: Grzegorz Drazik - Damian Zajączkowski, Kacper Kawula, Dominik Kulawiak Adrian Kopacz - Bartosz Szepeta, Damian Tront, Dominik Szczęch, Dawid Weis (76. Tomasz Dzida) - Wojciech Caniboł, Kamil Jadach. Wigry: Karol Salik - Maciej Wichtowski, Adrian Karankiewicz, Tomasz Jarzębowski, Jakub Bartkowski - Janusz Bucholc, Mateusz Radecki, Damian Gąska (83. Miłosz Kozak) ,Damian Kądzior (85. Rafał Remisz), Kamil Zapolnik - Kuku (44. Kamil Adamek). Sędziował Kornel Paszkiewicz (Wrocław). Żółte kartki: Weis, Szepeta, Kawula - Radecki, Bucholc, Gąska, Kądzior. Czerwona kartka: Radecki (43., druga żółta). Widzów: 1800. Zobacz zestaw par 1/4 finału Pucharu Polski