Przejście Vitolo z Sevilli do Atletico Madryt to jedna z dziwniejszych historii na rynku transferowym. Pomocnik w poniedziałek przyleciał do Sewilli, żeby przedłużyć z nią umowę o kolejne pięć lat, ale w międzyczasie zadzwonił do niego Diego Simeone i przekonał na transfer do Atletico. Piłkarz nie podpisał więc umowy z Sevillą, tylko udał się do Madrytu, gdzie porozumiał się z mającym zakaz transferowy do stycznia Atletico. Żeby transakcja mogła dojść do skutku, bez względu na obowiązujący zakaz, "Los Rojiblancos" pożyczyli piłkarzowi 40 mln euro, aby ten mógł wykupić własną kartę zawodniczą. Vitolo został piłkarzem Atletico, ale klub z Madrytu na razie nie może rejestrować nowych zawodników, więc pomocnik najpierw zwiąże się półroczną umową z UD Las Palmas, klubem którego jest wychowankiem. Dzięki temu nie straci regularnej gry, a od stycznia trafi natomiast do Atletico. Jak podają hiszpańskie media, włodarze madryckiego klubu konsultowali się w tej sprawie z FIFA i upewnili się wcześniej, że takie działanie jest zgodne z prawem. Vitolo z Atletico ma związać się pięcioletnim kontraktem, na mocy którego będzie zarabiać osiem milionów euro rocznie. "Los Rojiblancos" oficjalnie poinformowali już o pozyskaniu pomocnika, który... pojechał na Wyspy Kanaryjskie i przymierza się do prezentacji w UD Las Palmas. AK