We wtorek Barca doznała klęski w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium 0-4. "Po rewanżu będę gotów przyjąć krytykę, ale teraz nie zamierzam rzucać ręcznika na ring. Nie wolno nam powiedzieć, że odrobienie strat jest niemożliwe, nawet jeśli wygląda to na ekstremalnie trudne" - powiedział. "Musimy zrobić wszystko, aby pokazać, że to co się stało tamtej nocy, to był jedynie wypadek" - podkreślił, motywując przy tym swoich piłkarzy. Vilanova zdecydowanie zaprzeczył, że klęska z Bayernem to zapowiedź nieuchronnego końca epoki dominacji Barcy w europejskim futbolu i sygnał mówiący, że konieczna jest gruntowna przebudowa zespołu. "W każdym cyklu są wzloty i upadki, to wszystko. Trzeba pamiętać, że to nasz szósty półfinał Ligi Mistrzów w ostatnich sześciu latach. Jeśli wygramy tytuł mistrzów Hiszpanii, to będzie to nasz czwarty tytuł w ciągu pięciu ostatnich latach. Naprawdę nie uważam, że to koniec ery" - podkreślił Vilanova. Trener Barcelony nie zgodził się także ze stwierdzeniem, że jego zespół jest obecnie na niższym poziomie niż Bayern i Borussia Dortmund. "Ani Bayern, ani Borussia nie są na wyższym poziomie niż my czy Real. Można mieć gorszy dzień, a oni mogą trafić na lepszy, można mieć wielu kontuzjowanych zawodników. Spróbujemy udowodnić, że różnice między nami wcale nie są tak duże" - dodał.