<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Już do sobotniego meczu na Estadio Mestalla Katalończycy przystąpili w osłabieniu. Z powodu kontuzji nie mogli wystąpić Gerard Pique i Jordi Alba, którzy nabawili się urazów w meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem City (4-0). "Blaugrana" od początku przeważała, a "Nietoperze" nie przebierali w środkach, które miały zatrzymać mistrzów Hiszpanii. W 12. minucie urazu doznał Andres Iniesta, który na noszach opuścił murawę. Wściekły Luis Enrique żądał reakcji sędziego, ale ten nie zdecydował się ukarać indywidualnie Enzo Pereza, który faulował Hiszpana. Kapitana gości zastąpił Rakitić. Chwilę później, Ezequiel Garay równie ostro potraktował Luisa Suareza, ale Urugwajczyk miał więcej szczęścia niż Hiszpan. Polowanie na nogi nie przeszkadzało Lionelowi Messiemu, który w 22. minucie zszedł z prawego skrzydła do środka i uderzył z linii pola karnego. Diego Alves nawet nie drgnął, ale miał uzasadnione pretensje do arbitra Alberto Undiano Mallenco. Bramkarza Valencii absorbował bowiem Luis Suarez, który w momencie strzału argentyńskiego kolegi był na pozycji spalonej. Kilka minut później, w polu karnym Barcelony padł Rodrigo, którego ewidentnie faulował Samuel Umtiti. Sędzia nie zdecydował się jednak podyktować jedenastki dla gospodarzy. "Blaugrana" poważnie potraktowała "dzwonek ostrzegawczy" i wrzuciła wyższy bieg - dwie znakomite szanse zmarnował Luis Suarez, który najpierw nie trafił w światło bramki w sytuacji jeden na jeden, a następnie uderzył za lekko, by zaskoczyć Diego Alvesa. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało jednak do drużyny Cesare Prandellego. Oko w oko z Markiem-Andre ter Stegenem stanął Dani Parejo, ale Hiszpan nie zdołał pokonać bramkarza Katalończyków. Włoski szkoleniowiec w przerwie zdecydował się zagrać va banque i Martina Montoyę zastąpił Munirem El-Haddadim, który szybko odpłacił się za zaufanie trenera. Wcześniej jednak, Barcelona mogła dobić rywala, Neymara zatrzymał Alves, ale nie miał szans zdążyć do dobitki Rakiticia. Pech Chorwata polegał na tym, że w wybornej sytuacji trafił w słupek. Niewykorzystana sytuacji zemściła się na Katalończykach, którzy stracili dwa gole w pięć minut. W 52. minucie, Parejo kapitalnie dostrzegł Munira, który kropnął lewą nogą zza pola karnego i kompletnie zaskoczył ter Stegena. Pięć minut później, "Nietoperze" zagrali z przeciwnej strony, a Rodrigo obsłużył Nani. Hiszpan w sytuacji sam na sam nie został szans bramkarzowi gości. Ten, kto myślał, że Barcelona nie podniesie się po takim podwójnym ciosie był w dużym błędzie. W 62. minucie, Rakitić zacentrował z rzutu rożnego, a akcję na dalszym słupku zamknął Luis Suarez. "El Pistolero" uderzył nie do obrony w przeciwległy róg bramki zespołu Prandellego. Kwadrans przed końcem meczu w polu karnym gospodarzy padł Messi, ale Alberto Undiano Mallenco nie zdecydował się użyć gwizdka. Powtórki pokazały, że sędzia popełnił kolejny błąd. "Nietoperze" odpowiedziały okazją Naniego, ale Portugalczyk fatalnie chybił w znakomitej sytuacji. Kiedy wydawało się, że za chwilę arbiter zagwiżdże po raz ostatni. Dziesięć sekund przed końcem doliczonego czasy gry, Aymen Abdennour faulował we własnym polu karnym Luisa Suareza. Sędzia wskzał na "wapno", a piłkę ustawił Messi. Argentyńczyk uderzył perfekcyjnie i chociaż Alves wyczuł jego intencję, nie zdołał zatrzymać piłki lecącej do bramki. Cieszących się Katalończyków zdecydowali się "zatrzymać" kibice gospodarzy. Cios z trybun dotknął Neymara, którego trafiła plastikowa butelka. Barcelona objęła prowadzenie w tabeli, ale w niedzielę szansę na wyprzedzenie Katalończyków będą miały zespoły z Madrytu. Real zagra z Athletikiem, a Atletico zmierzy się na wyjeździe z Sevillą. Valencia CF - FC Barcelona 2-3 (0-1) 0-1, Lionel Messi (22.) 1-1, Munir El-Haddadi (52.) 2-1, Rodrigo Moreno (57.) 2-2, Luis Suarez (62.) 2-3, Lionel Messi (90. - k.)