<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Trener Barcelony Luis Enrique nie miał łatwego zadania, kiedy ustalał skład na pojedynek w swojej rodzinnej Asturii. Z powodu urazu nie mógł wystąpić Lionel Messi, a przed meczem Ligi Mistrzów z Borussią Moenchebgladbach, szkoleniowiec chciał dać odpocząć najbardziej eksploatowanym zawodnikom. Dlatego w wyjściowej "11" znaleźli się m.in. Lucas Digne, Andre Gomes, Rafinha oraz Arda Turan. Nie trudno zgadnąć, że po takich roszadach "Blaugrana" długo szukała okazji do zagrożenia bramce Ivana Cuellera. W 10. minucie, z rzutu wolnego uderzył Neymar, ale Brazylijczyk trafił w mur utworzony przez zawodników Sportingu. Dziesięć minut później, Marc-Andre ter Stegen chwycił piłkę w powietrzu, ale wylądował z nią poza polem karnym. Sędzia Carlos Del Cerro Grande podyktował rzut wolny dla Asturyjczyków z linii pola karnego Barcelony. Victor Rodriguez trafił jednak wprost w mur. W 27. minucie, Andre Gomes otrzymał piłkę przed polem karnym Cuellara i zdecydował się na strzał. Portugalczyk kropnął, ile sił w nodze, ale minimalnie niecelnie. Dwie minuty później, Luis Suarez nie miał już najmniejszych problemów i wpisał się na listę strzelców. Urugwajczyk otrzymał piłkę przed polem karnym Sportingu, gdzie z futbolówką fatalnie minął się bramkarz gospodarzy. Suarez dopełnił tylko formalności, pakując piłkę do bramki rywala. Barca poszła za ciosem i po 120 sekundach prowadziła już 2-0! Sergi Roberto dograł idealnie na piąty metr do Rafinhi, a ten pokonał Cuellera. Początek drugiej części należał do Asturyjczyków. Victor Rodriguez zwiódł w 56. minucie Gerarda Pique i uderzył na katalońską bramkę. Tym razem jednak fantastycznie spisał się elektryczny tego dnia ter Stegen. Barcelona sprawiała wrażenie drużyny, która chce dotrwać do ostatniego gwizdka. Z pomocą przyszedł Alberto Lora, który w 74. minucie, osłabił Sporting, oglądając drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Zdziesiątkowany Sporting stracił jeszcze trzy bramki. W 82. minucie, Neymar dobił do pustej bramki strzał w poprzeczkę Paco Alcacera, a trzy minuty później pozostawiony bez opieki w polu karnym Cuellara Arda wykorzystał świetne dośrodkowanie Sergiego Roberto. Dzieła zniszczenia dopełnił Neymar, który wpakował piłkę do bramki, uderzając między nogami Ivana Cuellara w 87. minucie. Brazylijczyk mógł skompletować hat-tricka, ale w doliczonym czasie gry trafił w słupek. Sporting Gijon - FC Barcelona 0-5 (0-2) 0-1, Luis Suarez (29.) 0-2, Rafinha (31.) 0-3, Neymar (82.) 0-4, Arda Turan (85.) 0-5, Neymar (88.)